środa, 26 czerwca 2024

Makabryczny, koszmarny i pająkowaty potwór Koa - Patryk Daniel Garkowski

Makabryczny, koszmarny i pająkowaty potwór Koa

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Koa to duch pierwotny,
To potwór dusze uśmiercający.
Koa pochłania ludzkie dusze
I tym się bardzo on delektuje,
I tym się bardzo on rozkoszuje.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Owijać, owijać w kokony,
W kokony, lepiste kokony
Ruchem raptownym, raptownym,
Nad wyraz, nad wyraz ekspresowym,
Ofiarę czule otulającym.

W kokony, w kokony, w kokony,
W kokony, w lepiste kokony,
W kokony, w bialutkie kokony,
W kokony, w szczelniutkie kokony.

We wnętrzu każdego kokonu
Trwa spokój niczym niezmącony,
Od świata w kokonie być można
Bezpiecznie i mile odgrodzonym.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Są okresy, kiedy jest głodny,
Wtedy jest troszkę rozkojarzony,
Wtedy jest nieco naburmuszony,
Zaś jego brzuszek jest troszkę skurczony.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Koa, Koa, stwór pierwotny,
Ma on domeczek bardzo ustronny,
Mieszka on sobie w mrocznej jaskini
I tam jest bardzo, bardzo szczęśliwy,
Tam w samotności jest bardzo szczęśliwy.

A chociaż brakuje mu totemiku,
Bardzo daleki jest od pesymizmu.
Totem, totemik został mu zabrany
Przez jednego z awatarów,
Przez pewnego z awatarów.

Kiedy ktoś wchodzi do niego w buciorach,
Jakaś istota napuszona,
Ludzka istota, zbytnio odważna,
W zły sposób śmiała, nadmiernie śmiała,
Dumna, bardzo dumna oraz arogancka,
To wówczas Koa prędko atakuje
I w kokon, i w kokon organizm krępuje,
I w kokon, i w kokon organizm formuje.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Kokon nie może hałasować!
Nie może, nie może on trzepotać!
Kokon dobry - ozdoba spokojna,
Jest cichuteńka i ubielona,
Do sieci mocno jest przytwierdzona.

Kokon, kokon to jest pokarm.
Ofiara, ofiara od razu nie kona,
Tylko ofiara jest po prostu
Uśpiona, uśpiona,
Uśpiona, uśpiona,
Uśpiona, uśpiona.

Gdy każdy kokon ulepiony,
Gdy każdy kokon ukończony,
Gdy każdy kokon usadzony,
To Koa, Koa jest radosny,
To Koa, Koa jest radosny.

Każdy kokonik przytwierdzony,
Każdy kokonik wyczekujący,
W miejscu ogromnie ustronnym,
W miejscu troszeczkę mrocznym.

Kokon nie może być ruchomy!
Kokon nie może być wzburzony!
Nie może kokon być roztańczony
Niczym na jakimś balu maskowym,
Gdzie ludzie biorą się w obroty,
Kręcąc się, kręcąc jak szybkie bąki.

Na balu, na balu maskowym
Tancerze się brali w obroty,
Tańczyli, tańczyli noc całą,
Aż się rozlali w zgraję wyczerpaną,
Tymi harcami nader wyczerpaną.

Ruch ciągły człowieka wyczerpuje.
Człowieczek żyć musi ciągle w trudzie.
Bolesne jest trwanie w sferze świata.
W toksycznych trzeba żyć oparach.

We wnętrzu każdego kokonu
Trwa spokój niczym niezmącony,
Od świata w kokonie być można
Bezpiecznie i mile odgrodzonym.

Potworna jest ludzka egzystencja,
Bolesna, bolesna, wciąż bolesna.
Umiaru w cierpieniach nigdy nie ma,
Nie można zaznawać wytchnienia.

We wnętrzu każdego kokonu
Trwa spokój niczym niezmącony,
Od świata w kokonie być można
Na chwilę, choć chwilkę odgrodzonym.

Nie lepiej wisieć, wisieć w kokonie
Niż egzystować na łez padole?
Pogląd taki jest niczym przepaść.
A Koa czeka, czeka i czeka,
Aż przybędzie nowa duszeczka,
Nowa jakaś, jakaś duszeczka,
Co się w świecie duchów zagubi
I do jaskini Koa się zapuści...

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

 




 

Magia żywiołów przepotężna - Patryk Daniel Garkowski

Magia żywiołów przepotężna


Ogień, ziemia, woda i powietrze
To są żywioły od siebie oddzielne,
To są żywioły ogromnie cenne,
Żywioły mogą być pożyteczne,
Mogą uwalniać ludzi od cierpień,
Choć również mogą być niebezpieczne...
Mogą okazać się one mordercze...

Ognista fala ognisko rozpala,
Służy magia ognia w miejskich latarniach,
Zimą, gdy z mrozem trzeba się zmagać,
To magia ognia gorąc dostarcza,
To magia ognia ciepło dostarcza.

Zaś magia ziemi góry rozsadza,
Górzyste pasma, oporne pasma,
Drąży wijące się tuneliki,
Formuje nader cudowne miasta,
Wypruwa bardzo skaliste miasta.

Miasta wijące się jak wstążeczki
Magia ziemista może zapewnić,
Miasta o formach równych pierścieni,
Miasta o wielce gładkiej nawierzchni.

Zaś magia wody, zaś magia wody
Może w ruch popchnąć system wodociągowy,
Podlewa florę,
Roślinki spragnione -
Je nawadniać potrafi szczodrze.
Potrafi leczyć rany przeokropne,
Potrafi leczyć rany bolące,
Bardzo bolące, bardzo bolące,
Bardzo czerwone i zaognione.

Pewien chłopaczek miał straszną ranę,
Odczuwał chłopczyk bólu kaskadę,
Wznosił, on wznosił bezbrzeżny lament,
Dobijał się w bramę, w moją bramę.

Przerwał mi moje medytacje,
Prędko wyleczyłem jego ranę
Wodnym, wodnym czarem
I zaparzyłem chłopcu herbatkę,
To na dokładkę, to na dokładkę,
Herbatkę, herbatkę, herbatkę,
Ziołową herbatkę, herbatkę.

Użyłem ja dobrej magii wody,
Lepszej niż skromny balsam ziołowy,
Przykro pachnący, przykro pachnący,
Brzydko cuchnący, brzydko cuchnący.

Bardzo ten chłopczyk był śmierdzący -
Wyraźnie odrzucał potęgę wody,
Wyraźnie on się dawno nie kąpał,
To wielka szkoda, bezbrzeżna szkoda...

Użyłem dobrej magii wody,
Ażeby wstrętnej rany się pozbyć,
Ażeby chłopczyk nie był zraniony,
Ażeby chłopczyk był wnet radosny.

Chłopczyk już nie miał złej rany,
Więc on powrócić mógł do swej pracy,
Fizycznej pracy, fizycznej pracy -
On wznosił wielkie, kamienne gmachy,
Gmaszyska, gmaszyska, gmachy, gmachy,
Gmaszyska, gmaszyska, gmachy, gmachy,
Do odpoczywania tarasy,
Twory o cenach niewygórowanych.

Magia natomiast powietrza
Różne ciężary diametralnie zmniejsza,
Grawitacyjne usuwa obciążenia,
Choćby można latać na bryzie powietrza
I z góry spoglądać na różne cudeńka,
Na prześliczne krajobrazy,
Na majestat natury kochany.

Ogień, ziemia, woda i powietrze
To są żywioły ogromnie cenne,
To są żywioły tutejsze, prawieczne,
Znają ich wszechmoc obywatele,
Przed żywiołami czują oni respekt.

Ogień, ziemia, woda i powietrze
To są żywioły od siebie oddzielne,
To są żywioły ogromnie cenne,
Żywioły mogą być pożyteczne,
Mogą uwalniać ludzi od cierpień,
Choć również mogą być niebezpieczne...
Mogą okazać się one mordercze...

Ogień spopielić potrafi wrogów,
Może on zasiać mnóstwo terroru,
Ogień usmażyć może jak frytkę
Rejony nawet i bardzo lesiste,
Sektory nawet i bardzo mięsiste.

Zaś lecące głazy potrafią zmiażdżyć
Nie tylko małe, drobniutkie robaczki,
Lecz też i większe zwierzaczki,
Z nich mogą powstać bardzo mokre plamy,
Mokre, mokre, mokre marmolady,
Lepkie, lepkie, maziste piany.

Z kolei magia wody
Może człowieka utopić.
Kiedy tleniku brakuje,
To ludzkie ciało się denerwuje,
Bardzo się gniewa i podryguje,
Złość w nim buzuje, złość w nim buzuje.

W skład magii wody wchodzi też lód,
Lód bardzo zimny, lód, lodek, lód.
Zimnem istotę można zamrozić,
Mroźną skorupą szczelnie obtoczyć.

Ogień, ziemia, woda i powietrze
To są żywioły od siebie oddzielne,
To są żywioły ogromnie cenne,
Żywioły mogą być pożyteczne,
Mogą uwalniać ludzi od cierpień,
Choć również mogą być niebezpieczne...
Mogą okazać się one mordercze...

Dwie piosenki oparte na serialu: „Awatar: Ostatni władca wiatru” - Patryk Daniel Garkowski

 

O przypadku matki dziecka płci żeńskiej z zespołem Downa, która to rodzicielka prowadzi pewnego bloga. Rozważania w kontekście zajęciowej autoterapii - Patryk Daniel Garkowski

   Terapię zajęciową dorosły człowiek mający konkretne problemy, kłopoty może prowadzić także sam dla siebie. A przynajmniej może próbować, starać się takie terapeutyczne oddziaływania wobec samego siebie wdrażać. Chodzi tu o tak zwaną autoterapię zajęciową, która wcale nie musi prowadzić do jakichkolwiek sukcesów, pozytywnych konsekwencji, dobrych efektów.
  Z drugiej strony terapia zajęciowa to, w istocie, bardzo poważna sfera. Uprawnienia do jej świadczenia posiadają wykształceni formalnie specjaliści, choćby pedagodzy. A zatem dorosła persona, próbując świadczyć wobec samej siebie autoterapię, na przykład biblioterapię czy ergoterapię, może jedynie sobie zaszkodzić ogromnie i pogłębić osobiste problemy. Różnie się zdarza.
  W tym artykule ja pragnę krótko przedstawić, omówić przypadek pewnej matki, której córka cierpi na przeokropny, nieuleczalny zespół Downa. Matka owa prowadzi bloga, gdzie dzieli się swymi spostrzeżeniami, refleksjami, doświadczeniami w związku z chorobą genetyczną swego nieradzącego sobie w środowisku drogiego dziecka. Ciekawe, jak długo potrwa ów blogowanie?
  A to nieważne, że nikt wpisów blogowych owej jednostki nie czyta, nie przeczyta. Albo gdy z tekstami zapoznaje się jedynie, zaledwie kilka person, garstka obywateli. Nieważne, że bloga tej pani nikt nie zna. Albowiem tutaj istotne funkcje pełnić jest w możności samo pisemne się wypowiadanie, uzewnętrznianie.
  Blogowanie, pisanie, będące czynnościami codziennymi, zaklasyfikować można jako autoterapię zajęciową; rzeczone działalności przynależą do sfery zarówno arteterapii, jak i socjoterapii.
  Pani X - matka dziecka chorego na zespół Downa - pewnego dnia, pod wpływem ekspresowego jakiegoś impulsu, założyła sobie bezpłatnego bloga na domenie Wordpress. Prowadzenie strony prywatnej nic jej nie kosztowało ani nie kosztuje aktualnie - na bloga ona nie musi przeznaczać żadnych środków pieniężnych. Brak konieczności ponoszenia opłat nie wywołuje przykrych frustracji. W dodatku do prowadzenia bloga na Wordpressie nie są potrzebne absolutnie żadne wybitne umiejętności informatyczne.
  Oto prowadząc bloga, tworząc blogowe wpisy dotyczące: choroby córki - zespołu Downa, osobistych doświadczeń, przygód, refleksji własnych, można doprowadzić do pozytywnych efektów:

  • kobieta X może w końcu pogodzić się z przeokropną chorobą swej córki (a zespół Downa u dziecka to wielka, straszna tragedia), a prócz tego organizm będzie, być może, w stanie zaakceptować swą sytuację egzystencjalną, ogólną,
  • persona analizowana może doznać oczyszczenia, uspokojenia nerwów,
  • dorosły organizm płci żeńskiej może lepiej poczuć się psychicznie,
  • jednostka rozpatrywana może poprawić swe funkcjonowanie społeczne,
  • osobniczka może zwalczyć u siebie poczucie nudy (tutaj należy zakomunikować, iż niegdyś kobieta straciła stanowisko pracy dyrektora szkoły w wyniku bardzo negatywnych, kolosalnie nieprawidłowych zachowań, które są niewybaczalne; oto organizm płci żeńskiej został dyscyplinarnie zwolniony z pracy; obecnie persona nie posiada żadnej pracy, może więc odczuwać znudzenie oraz nadmiar energii),
  • kobieta może poczuć sprawstwo, czuć, że jest ona ważna, że jej zdanie się jakkolwiek liczy w świecie,
  • organizm X może zaspokoić u siebie potrzebę samorealizacji, za sprawą blogowania - kreowania wpisów na stronie internetowej,
  • autoterapia zajęciowa przyczynić się może do poprawy funkcjonowania górnych kończyn/lewej oraz prawej kończyny piszącej u rozważanej osobniczki,
  • dzięki blogowaniu, pisaniu u persony dorosłej może poprawić się pamięć - pisząc o określonych materiach, kobieta może ćwiczyć swą pamięć, ją wytężać, przywoływać wspomnienia ważkie, a ponadto przepracowywać pewne wydarzenia z przeszłości, między innymi traumatyczne bądź powodujące rozgoryczenie, a także zirytowanie.

  Ale powyższe wymienione efekty są tylko potencjalne, teoretycznie możliwe do zaistnienia.
  Zaś autoterapia zajęciowa może przynosić pozytywne skutki albo i nie.
  Dodać tutaj też pragnę, iż oprócz prowadzenia bloga rozważana osobniczka, persona egocentryczna - samolubna, zła na cały świat wokoło niej i wyraźnie wiecznie sfrustrowana, nieszanująca innych ludzi, a słusznie zwolniona z pracy (ze stanowiska dyrektorki placówki oświatowej), ma również konto na Instagramie, gdzie kobieta poddawana opisowi dodaje liczne zdjęcia swojego chorego, niepełnosprawnego dziecka, cierpiącego na zespół Downa. Nasuwają się tutaj poważne wątpliwości etyczne.
  Czy można, powinno się bez świadomej udzielonej zgody chorego dziecka, fotografować je i prezentować publicznie otoczeniu osobiste, prywatne zdjęcia, przedstawiające to chore na zespół Downa dziecko? Pozostaje to do rozważenia szanownemu Czytelnikowi.
  Należy zważyć, iż matka jak gdyby chwali się swą ciężko chorą córką, wystawiając ją na widok publiczny oraz na ostracyzm społeczny.
  Na koniec warto pamiętać, że oddziaływania w zakresie autoterapii nie trwają nieskończenie długo, wiecznie. W końcu jednostka po prostu może już nie chcieć czegoś dalej czynić, ma już ona dość. Tak też, jak mniemam, będzie i w przypadku rozważanym, ponieważ w końcu, po pewnym czasie persona rozpatrywana nie będzie już chciała dodawać nowych, następnych, dalszych wpisów na swym bezpłatnym blogu w domenie Wordpress.

wtorek, 25 czerwca 2024

Pożar w mojej miejscowości 24 czerwca 2024 roku - Patryk Daniel Garkowski

W mojej miejscowości zamieszkania 24 czerwca 2024 roku wybuchł okropny pożar w magazynie, w którym mieściło się 500 ton ziaren zboża. Ogień wywołała, według mej wiedzy, maszyna - ładowarka. Obok magazynu znajdują się zbiorniki na paliwo i gaz - ten oto powód odstraszył mnie, zniechęcił, abym poszedł na własne oczy zobaczyć, jak ludzie gaszą ogień. 

środa, 12 czerwca 2024

Jak przykładowo pedagog-terapeuta mógłby pomóc Hieronimowi Harmidomskiemu? - Patryk Daniel Garkowski

   Pełen energii Hirek Harmidomski to chłopiec mający określone problemy, wobec których można spróbować podjąć interwencję pedagogiczno-terapeutyczną. Hirka problemy to:

  • lekkomyślność oraz nieprzewidywanie konsekwencji osobistych działań,
  • ryzykanctwo klienta,
  • zbytnia hardość, śmiałość persony podopiecznej,
  • lenistwo, brak chęci do sprzątania, pomagania w domu, wykonywania prac domowych,
  • rozrabianie, łobuzowanie, nie wykazywanie spokojności, ułożoności,
  • nierzadko odczuwanie nudy przez chłopca,
  • agresywność,
  • częsty brak opanowania nerwów,
  • robienie żartów mieszkańcom Koronnych Kniei - polegających na dryndnięciu do drzwi i błyskawicznej ucieczce,
  • infantylizm, zachowanie niestosowne do wieku, niedojrzałe,
  • czasem zaniżone poczucie własnej wartości, czasami brak wiary w siebie i pewności siebie, zaś czasem zawyżone poczucie wartości własnej, zbytnia pewność siebie i zbytnia, nadmierna wiara w siebie - ambiwalencja w owym względzie,
  • skłonność do zazdroszczenia innym ludziom sukcesów, sławy (Hieronim zazdrościł Leonowi, który wykonał skok z katapulty w siano i zdobył tym samym popularność w swym środowisku szkolnym),
  • brak prawidłowych relacji z rodzicami, a także z siostrami,
  • braki w umiejętnościach związanych ze współżyciem z innymi domownikami,
  • regularnie uzewnętrzniana potrzeba uciekania od rodziny, chowania się przed familią (pod pretekstem wyjazdu na weekend do ciotki),
  • czasem Hirek nie potrafi przyznać się do swoich błędów,
  • nagminne wykazywanie braku chęci do nauki szkolnej, do poszerzania wiedzy,
  • Hieronim nie lubi grać w gry właściwe dla jego wieku, pragnie on użytkować gry dla starszych chłopców, gierki przemocowe,
  • brak elokwencji Hirka, prosty, niejednokrotnie prymitywny język chłopca,
  • młodzieniec nie widzi, nie dostrzega niczego niedorzecznego w wojnie na plucie,
  • jego grzywka zachodzi na oczy, przez co Hirek musi ją co chwila odgarniać, a tym się on męczy,
  • Hieronima dręczą problemy z higieną osobistą,
  • kłopoty dziecka w zakresie sfery biologicznej, psychicznej oraz sfery społecznej.

  Ażeby pomóc drogiemu Hieronimowi, należałoby wdrożyć odpowiednie, korzystne oddziaływania w zakresie pedagogiki i terapii - terapii pedagogicznej i zajęciowej. W skład tychże działań pomocowych powinny też bezsprzecznie wchodzić zabiegi z zakresu resocjalizacji, socjoterapii. A naturalnie resocjalizacja i socjoterapia wchodzą, jako komponenty, w skład pedagogicznej terapii...
  Do przykładowych działań pomocowych należałoby tutaj, myślę: przeprowadzenie zajęć dla Hieronima z zakresu socjoterapii/resocjalizacji, eliminujących problemy: lekkomyślności, nieprzewidywania konsekwencji osobistych działań, neutralizujących problemy w postaci ryzykanctwa klienta i jego agresywności, zbytniej śmiałości. Aktywizujące zajęcia, między innymi sportowe, rekreacyjne i z zakresu arteterapii, plastykoterapii pomóc by mogły w zwalczeniu u chłopca kłopotów w postaci rozrabiania, łobuzowania, nudy odczuwania. Zaabsorbowany ciekawymi aktywnościami chłopiec byłby z pewnością mniej agresywny i mniej energiczny, dalece mniej żywiołowy. By zaś chłopiec nie robił nigdy więcej żartów mieszkańcom Koronnych Kniei, zatem aby nie dzwonił do drzwi obywateli i nie uciekał szybko, to można by posłużyć się metodą uświadamiania, przekonywania, że tak nie powinno się czynić - tutaj autorytet pedagoga, specjalisty okazałby się diametralnie istotną materią. Zaś zajęcia poszerzające wiedzę, zgodne z zainteresowaniami chłopca, mogłyby sprawić, że poszerzyłby on swe horyzonty umysłowe i zaciekawił się wielorakimi zagadnieniami, kwestiami naukowymi, bardziej chętny by się stał chłopczyk do szkolnej nauki. A treningi kształtujące u Hirka pewność siebie, wiarę w siebie również okazałyby się przydatne, tak samo jak treningi zwalczające u persony podopiecznej agresywność, rozrabianie, nieprzewidywanie konsekwencji własnych czynów. Aby zaś Hirek miał, nabył dobry stosunek do prac domowych, sprzątaniowych, by pomagał w domku chętnie, aby sprzątał, to warto by wdrożyć zajęcia sprzątaniowe, treningi umiejętności codziennych, działania z zakresu ergoterapii. Między innymi Hirek powinien umieć sam sobie, i chętnie, zrobić pranie, prać ubrania, bieliznę. Nie powinien on nosić długo, przepoconych skarpetek, gdyż to przeczy higienicznemu trybowi egzystencji. Ja dla Hieronima przeprowadziłbym między innymi zajęcia oraz treningi higieniczne. Co więcej, Hirkowi można by doradzić, ażeby udał się do fryzjerki i by robotnica tak ukształtowała jego grzywkę, aby już nie nachodziła ona męcząco na oczy, tak aby nie trzeba było już co chwila jej odgarniać forsującym ruchem głowy. Natomiast wspólne zabawy rodzinne, ludoterapia pomogłyby w ukształtowaniu, w przypadku Hieronima Harmidomskiego, prawidłowych relacji z rodzicami, jak również z jego siostrami. Podobnie korzystną funkcję pełniłyby wspólne rodzinne wycieczki, wyjazdy, wyjścia do obiektów, takich jak restauracja, stadion, czy teatr, opera. Przydatne w pracy pedagogiczno-terapeutycznej z Hirkiem okazałyby się nadto gogle rozszerzonej rzeczywistości. Wraz z chłopcem można by, dzięki owym wspaniałym środkom technicznym, spędzić ciekawie czas, na przykład na wirtualnej plaży, w wirtualnym lesie czy na wirtualnych wykopaliskach, obfitujących w pradawne, sięgające troszkę w głąb ziemi budowle. Oprócz tego dobrze i adekwatnie byłoby zastosować wobec Hieronima muzykoterapię - zarówno czynną, jak i receptywną/bierną, jak również choreoterapię, czyli terapię poprzez ruch. Przykładowo, chłopiec mógłby rapować, a także tańczyć. Ponadto młodzieniec mógłby na przykład grać na perkusji, gitarze bądź na fortepianie. Aby zaś mógł Hirek odpocząć od sióstr i rodziny, może pojechałby podczas wakacji, czyli w czasie wolnym od szkoły, na niekrótki obóz, odbywający się na łonie natury. Same zresztą Koronne Knieje to idealne miejsce do wdrażania silwoterapii, czyli korzystnych oddziaływań przyrodniczych. Przykładem silwoterapii okaże się spacer po lesie. A swej małej siostrzyczce - Holly, Hirek Harmidomski mógłby czytać regularnie bajki. I może niech zostanie zaproszony do domu Hirka Eryk Twardziel, niechaj owy podziwiany przez chłopca jegomość, celebryta spędzi z Hirkiem cały dzień - dzień bazujący na sportowych, pasujących do możliwości nastoletniego dziecka płci męskiej aktywnościach. Z kolei wraz ze swym przyjacielem serdecznym, Czarkiem, Hirek mógłby robić słodkie wypieki, desery. Kulinoterapia to jeszcze kolejna, godna zastosowania tutaj metoda terapii zajęciowej. Aby natomiast zaspokoić potrzebę uznania u chłopczyka, można go poprosić, ażeby opowiedział on, jak działa słynna machina plująca kulkami papierowymi. Najpewniej Hirek chętnie by o tym niezwykle pomysłowym urządzeniu terapeucie-pedagogowi opowiedział. Ale to smutne, iż swą energię Hirek przeznacza na nierozsądne sprawy; tutaj mam na myśli skonstruowanie głupiutkiej, niegrzecznej maszynerii plującej.
  Zatem istnieje bardzo wiele możliwości pozytywnego oddziaływania na chłopca Hirka. Oczywiście praca pedagogiczno-terapeutyczna z młodzieńcem musiałaby zostać logicznie rozłożona w czasie. Oto praca z pogodnym, prostym, optymistycznym Hieronimem musiałaby trwać dość długo, ażeby jego problemy zostały wyeliminowane, zneutralizowane całkowicie lub w większej mierze. 

Hieronim nie lubi sprzątać, wykonywać prac domowych, w rodzaju mycia podłóg. Mniema on, co bardzo niewłaściwe, iż jeśli będzie się źle wykonywało domowe obowiązki, to dorośli się sfrustrują, a następnie sami wykonają robotę, toteż dziecko wyręczą. A więc u chłopca trzeba by koniecznie - w ramach pedagogicznej pracy - ukształtować prawidłowy stosunek do pomagania w domu, do sprzątania, do domowych czynności. Oto w ramach oddziaływań pedagogicznych można by zlecać kochanemu chłopczykowi różne zadania do wykonania, a przykłady to: zmywanie podłogi, odkurzanie pomieszczeń, podlewanie kwiatków doniczkowych, posprzątanie w ogródku, ścięcie trawki (chodzi tutaj o zadaniową metodę).

Ponieważ Hirek nie lubi sprzątać, czyścić powierzchni brudnych, zanieczyszczonych, dobrze byłoby zaangażować też jego przyjaciela serdecznego - Czarka, do prac domowych, tak aby przyjaciele razem, wspólnie pomagali w domu Harmidomskich, coś czyścili, sprzątali oni. W dodatku, podczas zachodzenia takich styczności przestrzennych Cezary i Hieronim mogliby rozmawiać ze sobą, dzielić się swoimi przeżyciami, refleksjami - to pozytywne walory skorelowane ze wspólnym sprzątaniem, czyszczeniem, dbaniem o stan czystości mieszkalnej jednostki. Nadto, podczas prac domowych rozbrzmiewać by mogła przyjemna dla chłopców, satysfakcjonująca ich muzyka - Hirek i Czarek mogliby do niej skocznie tańczyć i jednocześnie czyścić, sprzątać, dbać o czystość domostwa. Na koniec zaś młodzieńcy odczuwaliby dumę ze swych wspaniałych, aczkolwiek nad wyraz prostych osiągnięć.


Hieronim to, niestety, persona higienicznie zaniedbana. Swemu nauczycielowi, w szkole, chłopiec wyznał, że mama jego od dawna nie robiła prania. A z głowy Hirka odstaje kosmyk włosów, grzywka na oczy młodzieńcowi nachodzi, powodując dyskomfort. Z kolei rockowa, śpiewająca siostra Hirka nazwała braciszka spoconym. Zatem, uwzględniając to wszystko, Hieronimowi przydałyby się zajęcia oraz treningi higieniczne, prowadzone przez pedagoga-terapeutę. Nastoletni chłopiec nie powinien być absolutnie spocony, chłopaczek dojrzewający nie może brzydko pachnieć! Lecz, najwidoczniej, Hieronim Harmidomski tego nie rozumie albo zrozumieć nie chce. 

wtorek, 11 czerwca 2024

Rolniczy język Leosia. O środowiskowej odmianie języka, socjolekcie, wiejskiej gwarze - Patryk Daniel Garkowski

   Chłopiec Leoś to kolega Hirka, czyli znajomy głównego bohatera serialu: „Harmidom w realu”. Jest to rówieśnik nastoletniego Hieronima, posiadającego aż dziesięć sióstr. Leoś to bohater epizodyczny serialu, pojawia się on tylko w pewnych momentach, a zatem przez krótki czas jedynie można młodego rolnika na ekranie zobaczyć.





   Spójrzmy na załączone zdjęcia.
  Już sam strój noszony przez Leona sugeruje środowisko, z jakiego dziecko się wywodzi, w jakim ono przebywa. Oto Leon nosi rolnicze ubranko, wiejskie. Na głowie osobnika płci męskiej dostrzec można słomiany kapelusz. Zaś koszula w kratę koresponduje z rolniczymi dżinsami.
  Przede wszystkim jednak, na przykładzie wypowiedzi, języka chłopczyka Leona można rozważyć nader ciekawe kwestie filologiczne, polonistyczne, a mianowicie materie: stylu językowego, środowiskowej odmiany języka, socjolektu oraz gwary wiejskiej.
  Ludzie mówią na określone sposoby. Ich ustne komunikaty mogą chociażby przynależeć do sfery mowy potocznej, która cechuje się: stosowaniem kolokwializmów/potocyzmów, naturalną prostotą wyrazu, skrótowością, spontanicznością wypowiedzi, możliwym niechlujstwem, brakiem elokwencji, zwięzłością językowych kodów.
  Do czynienia mamy w komunikacji międzyludzkiej z różnymi funkcjonalnymi stylami językowymi, między innymi występują na świecie: styl artystyczny, reklamowy, publicystyczny, styl retoryczny oraz styl naukowy. W tym ostatnim jako kolosalnie charakterystyczne figurują fachowe terminy, naukowe pojęcia.
  A chociażby botanicy, biolodzy, chemicy, inżynierowie, żołnierze czy prawnicy posługiwać się mogą tak zwanymi socjolektami.
  Socjolekt to język o zasięgu ograniczonym. Pewne zwroty, wyrazy, określenia znają tylko specjaliści, osoby obeznane w konkretnych dziedzinach wiedzy, branżach. Na przykład prawnicy mogą chętnie stosować łacińskie zwroty, paremie, których przeciętny obywatel absolutnie nie zrozumie. Ale dla różnych prawników naturalne może być używanie przez nich takich wtrętów, treści łacińskich, powszechnie niezrozumiałych.
  Swój swego zrozumie.
  Naturalnie, socjolekt może też opierać się na sferze rolniczej, wiejskiej.
  Rolnicza gwara prezentuje sobą gamę różnorodności. Są możliwe wielorakie, specyficzne nazwy, określenia, językowe twory.
  Oto w środowiskach przestrzennie ograniczonych i lokalnych ludzie jakoś muszą się porozumiewać ze sobą. Nawzajem, raczej, powinni się oni rozumieć.
  Na przykład występować mogą w ramach socjolektu rolniczego porównania, jakie odnoszą się do zwierząt hodowlanych, do specyfiki opieki nad nimi. Rolnicy te aspekty opiekuńcze, związane z fauną gospodarską doskonale rozumieją, podczas gdy przeciętny mieszkaniec Koronnych Kniei może mieć problem z właściwym zinterpretowaniem znaczeń animalistycznych farmerskich wypowiedzi.
  Stosowanie pewnych wyrażeń, konstrukcji językowych, słownictwa ograniczonego zasięgiem służy ludzkim celom, celom praktycznym, komunikacyjnym. A ludzie przyzwyczajają się do stosowanych przez siebie językowych kodów, zwrotów. Przyzwyczajenie to istotny aspekt ludzkiej egzystencji. Językowe praktyki to regularne, utarte, akceptowane metodyki lingwistycznych działalności.
  Czasem łatwiej i szybciej powiedzieć coś potocznego, ograniczonego zasięgiem odbiorczym czy zgodnego z daną, respektowaną gdzieś gwarą aniżeli posłużyć się językiem oficjalnym, jasnym i dla każdego wykształconego Polaka zrozumiałym w pełni.
  Oto drogi Leon, z serialu „Harmidom w realu”, posługuje się określonym językiem.
  Otóż jego język stanowi połączenie standardowej chłopięcej mowy, mowy potocznej z pewnymi wtrętami, dodatkami rolniczymi, specyficznymi, zaś te rolnicze elementy językowe, jak choćby rolnicze, wiejskie porównania nasuwają na myśl gwarę wiejską, socjolekt środowiskowy, środowiskową odmienność językową.
  Język, którym się Leoś posługuje, obrazuje, odzwierciedla infografika poniższa:

 Zatem język używany przez Leosia to połączenie języka chłopięcego, potocznego z rolniczym, wiejskim językiem, z wiejską gwarą, z socjolektem właściwym dla środowiska rolników, farmerów.
 W każdym razie, język Leona cechuje się indywidualnym stylem.
 Ustne wypowiedzi chłopca objawiają się: obrazowością, prostotą kodów,  spontanicznością, swobodnością. Jak też prymitywnością, a nawet wulgarnością niekiedy.
 Zważyć tu koniecznie trzeba, iż język używany przez Leona, w komunikacji międzyludzkiej, służy scharakteryzowaniu rzeczonego bohatera epizodycznego, wprowadza elementy śmieszne, komiczne, budzące rozbawienie (a pamiętajmy o przynależności gatunkowej serialu: „Harmidom w realu” - to przecież twór komediowy, serial dla dzieci, dla młodzieży przeznaczony). I język Leona demonstruje, przedstawia poniekąd rzeczywistość życia na wsi, życia związanego z domeną rolnictwa. Realia wsi język Leosia oddaje pięknie.
 Język wypowiedzi Leosia stanowi jaskrawy przykład stylizacji. To interesujący zabieg w serialu dla dzieci.
 Natomiast uwzględniając podział stylów funkcjonalnych języka, najbardziej język Leona przypomina oczywiście styl potoczny.
 Pragnę teraz bezpośrednio odwołać się do wypowiedzi, komunikatów chłopca Leosia. Uważam to za konieczne działanie polonistyczne, a także badawcze.
 Przybywszy do domu Hirka, na nocowankę, Leoś przywitał się, rzekł on: czołem ferajno, a wtedy uchylił on swój kapelusz, co oznaczało demonstrację grzeczności.
 Z kolei po wypiciu specjalnego koktajlu Leoś zapytał, gdzie jest wolna wygódka - on miał na myśli toaletę w domu kolegi swego. Zatem toaletę, łazienkę organizm nazwał wygódką.
 W pewnym zaś momencie odcinka szesnastego Leon oznajmił: my farmerska brać, zwrot ten zasygnalizował środowiskową przynależność nadawcy kodów językowych.
 Warto też choćby zwrócić uwagę na pewne porównanie, użyte przez chłopca Leosia: on rzekł, że będzie szczęśliwszy niż pchła na psim zadku. Bardzo specyficzna to konstrukcja ustna, czyż nieprawda? Wyróżnia się ona prymitywnością.
 Powiedział Leon także: tam, gdzie karmi się miastowych, mając na myśli jadalnię - tak to pomieszczenie użytkowe on nazwał. Tutaj pojawia się nawet pewne zdystansowanie. Oto Leon - zamieszkujący przestrzeń wiejską - odseparował się, poprzez skonstruowaną wypowiedź, od mieszkańców żyjących zgodnie z miejskim trybem życia.
 A zatem poprzez swe komunikaty ustne ludzie mogą kreować wyraziste, ogromne różnice pomiędzy sobą nawzajem, są w możności pokazywać, do jakich grup przynależą. Dzięki językowi, określonemu, wprowadzać jest się w stanie dystans do czegoś lub w stosunku do kogoś. Gwary i socjolekty ilustrują odrębności pewnych grup od innych.
 A z drugiej strony język odzwierciedlać potrafi stan materialny, posiadane zasoby nadawcy, interlokutora. W jakichże trudnych warunkach musi żyć kochany Leonek!
 Życie na wsi, na farmie potrafi być obarczone wielorakimi niedogodnościami...
 Leoś przygotował dla Harmy, w której się zauroczył, romantyczną kolację. Wtedy to chłopiec nazwał mięso, posiłek świeżutko zarżniętym. Powiedział dokładnie tak: świeżutko zarżnięte, co jasno pokazuje, jaki jest specyficzny język tego młodego człowieka. Jak dla mnie ta konkretna wypowiedź chłopczyka obfituje w pewną, drobną, makabryczność, jak również w wulgarność.
 Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pewne, specyficzne, porównanie zastosowane przez Leona, w jednym z odcinków serialu obecne.
 Oto, pewnego razu, do Hirka Leoś powiedział: sztywny jesteś jak cielę w śnieżnej zamieci. Porównania tego kamerujący Leon użył, ponieważ Hirek źle sobie radził jako mówiący, wypowiadający się o kangurzych skokach, komunikujący o turnieju szkół średnich w tańcach. Niektórzy chłopcy stają się nieśmiali przed kamerami... Zaś zrobienie reportażu do szkolnych newsów Leoś traktował nader poważnie, do aktywności swej on przykładał się pilnie.
 Reasumując, ustny język wypowiedzi Leosia to połączenie standardowej, zwyczajnej chłopięcej mowy z dodatkami, elementami gwary rolniczej, wiejskiej; jego język zawiera składniki rolniczego socjolektu.
 Chłopca tegoż język charakteryzuje się obrazowością, spontanicznością, autentycznością, prostotą, prymitywnością, w dodatku czasem obrzydliwością, a nawet wulgarnością. Dowiodły tego bezsprzecznie ukazane egzemplifikacje wypowiedzi Leona.
 Szkoda, że tak mało było Leosia w pierwszym sezonie pięknego, ciekawego serialiku pt. „Harmidom w realu”. No ale to przecież bohater epizodyczny, czyli taki, który nie odgrywa w dziele artystycznym głównej, pierwszorzędnej, istotnej, znaczącej roli. I z tym trzeba się pogodzić.

Gwizdek zebrań rodziny - Patryk Daniel Garkowski

   W licznej rodzinie, jaką są Harmidomscy, wydanie dźwięku gwizdkiem służy do tego, aby wszyscy z tej familii zebrali się - razem - na kanapie, w saloniku. Wtedy, po zagwizdnięciu i zebraniu się wszystkich domowników, jeden z rodziców - tata bądź mama - coś mówią, przekazują wszystkim osobom podopiecznym.
  Teoretycznie zebrania, spotkania owe gwizdkiem mogą zwoływać tylko rodziciele, opiekunowie prawni swych dzieci, jednak jak pamiętam z serialu, zebranie rodzinne przy pomocy gwizdka zorganizował, zainicjował także nastoletni Hirek. Widać, w szczególnych wypadkach, także i któreś z potomstwa takie zebranie gwizdkiem jest uprawnione zwołać.
  W wielorakich rodzinach zdarzają się kryzysowe momenty, wymagające błyskawicznych reakcji oraz przestrzennych styczności.
  Ja pragnę tutaj przywołać, z serialu, egzemplifikację jednego z familijnych zebrań.
  Oto w odcinku pierwszym wytworu serialicznego: „Harmidom w realu” tata wielu córek i syna, Hirka, zwołał zebranie, gdyż mroczna Hercia nie spała od aż trzech dób, a nadto ona wystraszyła w nocy swego ojca.
  Hercia, będąca członkinią sekretnego klubu Morticia, miała pewne wyzwanie - otóż miała nie spać długi czas; a przez to była ona okropnie zmęczona i szwędała się po nocy.
  A dzieci przecież powinny w nocy spać, ulegać procesom regeneracji. Rano czeka je szkoła.
  Gdy już wszyscy byli wtedy zgromadzeni w pokoju, to tata powiedział o nowej zasadzie: iż dzieci idą spać przed północą i że ten czas nie może być przekroczony nawet o jedną minutę. Wtedy to Hirek zdenerwował się, rzekł, iż to wina Herci, nie rozumiał chłopiec, czemu wszyscy mają przez dziewczynkę cierpieć. A z powodu jednej persony wszyscy musieli w salonie się zebrać.      
  Toteż, jak wynika z przeprowadzonych rozważań, dzięki specjalnemu gwizdkowi można w szybkim tempie zgromadzić całą rodzinę w określonym pomieszczeniu i zarazem, jednocześnie poinformować o czymś wszystkich z familii. Wydaje się to więc użyteczną metodą, choć jednocześnie niezbyt dzisiaj nowoczesną - przecież rodzic mógłby na czacie grupowym wszystkich domowników o czymś ważnym poinformować.
  Dobrodziejstwa elektronicznej komunikacji, możliwości portalu społecznościowego - Facebooka, nie wymagają fizycznego stykania się ze sobą wszystkich z danej, konkretnej familii, by coś omówić.
  Zatem, jak rodzic zagwiżdże gwizdkiem, to wtedy wszyscy z Harmidomskich zbierają się na kanapie, w salonie. I jak już wszyscy się w pokoju zgromadzą, skoncentrują, to rodzic o czymś ważnym mówi, choćby może wprowadzić jakiś nowy zakaz, wszystkich młodych domowników obowiązujący.  
  W kontekście pedagogicznym warto pamiętać o tej dość ciekawej metodzie zwoływania domowników, podopiecznych. Gwizdek zebrań rodziny, jako emiter znaków dźwiękowych, wydaje się dość interesującym środkiem komunikacyjnym, mniemam.

Charakterystyka Hirka Harmidomskiego - Patryk Daniel Garkowski

   Hieronim (Hirek) to główny bohater serialu: „Harmidom w realu” (2023). To postać z serialu komediowego, posiadającego zabarwienie groteskowe, skierowanego do dzieci oraz młodzieży. Już po przynależności gatunkowej serialu można domyślać się typu głównego, występującego tam bohatera, czyli Hieronima Harmidomskiego.
  Uroczy bohater dziecięcy Hirek, przeżywający szereg ciekawych przygód, w tym przygód zabawnych, komicznych, jest nastoletnim, szczupłym chłopcem, zaś jego sympatyczna, pogodna twarz posiada ładny profil.
  Spostrzegawczy, figlarny łobuziak oraz hultaj Hirek ma ruchliwe, rozbiegane oczy, co jest jednym z sygnalizatorów młodego wieku, w przypadku którego energiczność spoglądania figuruje jako całkiem istotny egzystencjalny element.
  Inteligentny, sympatyczny, czujny Hirek chodzi energicznie, szybkim krokiem. Wszędzie go pełno. Angażuje się on w różne interakcje oraz zabawy. Nie przepada ów ancymonek za stanem znudzenia, nie znosi on nudy.
  Chłopaczek owy przypomina mi nieco postać drogiego Tomasza Sawyera z powieści Marka Twaina. Tak samo jak bohater tytułowy utworu amerykańskiego pisarza, Hirek przeżywa, w ramach akcji serialu, wielorakie przygody. Prócz tego Hirek, tak jak i Tomek, nie jest poważnym, spokojnym dzieckiem, lecz żywiołową i swobodnie się zachowującą jednostką.
  Hirek posiada brwi ciemne, zaś włosy blond - włosy proste, o średniej długości. Jego długa, nachodząca na oczy grzywka sprawia, iż młody człowiek musi ją sobie nierzadko odgarniać ruchem głowy, co poddawany opisowi organizm płci męskiej z pewnością bezbrzeżnie męczy.
  W dodatku, z bujnej, jasnej czupryny Hieronima zawsze odstaje, wręcz zawadiacko, niesforny kosmyk włosów, podkreślający charakter kreatywnego i pomysłowego rozrabiaki. Odstający kosmyk owy dodaje artystycznego nieładu fryzurze kochanego huncwota.
  Hieronim nosi zazwyczaj ubranka w kolorze brzoskwiniowym/pomarańczowym. Takie, gdzie często pomarańczowa/brzoskwiniowa barwa figuruje jako dominująca. Garderoba noszona przez żywego, energicznego hultaja i zawadiakę wskazywać może na to, jaki ulubiony jest chłopca kolor. Być może pomarańczowy? Nie wiadomo jednak tego. 



 

  Sprytny, bystry, rezolutny, zaradny oraz inteligenty urwipołeć, łobuziak Hirek mówi z ożywieniem. Posługuje się on językiem typowym dla chłopców w jego wieku.
  Posiada on swobodne, optymistyczne, pogodne usposobienie - zapewne jeszcze okropne, wstrętne życie nie doświadczyło go nadmiernie...
  Ma on wiele wiary w sobie pokładanej, a gdy zostaje ta wiara podkopana, obniżona jakkolwiek, to zaraz, niedługo później Hirek już powraca do stanu równowagi, co udowodnię poprzez odwołanie do pewnego ciekawego wydarzenia z serialu.
  Biedny Hirek posiadał pryszcz na pupie, co go szalenie denerwowało. Z powodu stresu wyznał on całej szkole, na filmowym materiale, że na taki problem skórny cierpi. Społeczność uczniowska śmiała się z nastolatka. Lecz ostatecznie pewien dobry lekarz zlitował się nad Hirkiem i bezpłatnie przeciął chłopcu pryszcz dokuczający. Pryszcz został zwalczony. Potem natomiast blondwłosy Hirek musiał nosić przez pewien czas pieluchę. Mimo tych wszystkich niefortunnych zdarzeń szybko powróciła chłopcu wiara w siebie, pewność siebie. Nastąpił zatem stosunkowo ekspresowy powrót do emocjonalnej równowagi osobniczej.
  Czasami Hirek to chwalipięta, jak choćby wtedy, gdy uznał się za geniusza w odcinku pierwszym serialu, w związku ze snutymi planami, przedsięwzięciami pewnymi. Jednakże, ogółem, Hirek nie jest dumny niczym paw. Wielokrotnie nasuwa on na myśl po prostu przeciętnego chłopca, w wieku dojrzewania. Żaden z Hirka hiperinteligentny geniusz.
  Czasem Hirek demonstruje: swój infantylizm (swe zdziecinnienie), nieopanowanie nerwów, a także brak przewidywania konsekwencji zachowań nieprawidłowych.
  Jednocześnie lekkomyślny Hirek potrafi być zazdrosny o sukcesy swych znajomych. Kiedy jego kolega, Leoś, wystrzelił się z katapulty w siano i zaskarbił sobie tym samym sympatię, skandowanie innych, i zdobył pewną popularność tym wyczynem, w związku z czym kucharka w szkole obdarzyła Leona szczególnymi względami, ponieważ dolała mu mleko gratis wraz z daniem kakao, to Hirek poczuł zazdrość i chciał koniecznie przebić Leosia, to znaczy zrobić coś takiego dla sławy, co byłoby lepsze, bardziej interesujące, podziwu godniejsze. Oto Hirek pragnął, planował wystrzelić się w katapulcie przez okno w domu. Co za zgroza! Jak można w ogóle o czymś takim myśleć?! Hirek nieco jest szalony...
  Hieronim to ważny członek swej licznej familii. Na jego rodzinę trzeba w tej charakterystyce zważyć koniecznie.
  Postacie, czy to serialiczne, czy to książkowe, czasami należy rozważać na ich tłach familiarnych, te konteksty rodzinne trzeba niejednokrotnie uwzględniać, gdyż ważne stanowią, nierzadko. W obrębach rodzin dzieci wzrastają. Zaś ich opiekunowie to postacie istotne.
  Nastoletni chłopiec Hieronim mieszka wraz ze swoją liczną familią w Koronnych Kniejach. Koronne Knieje wydawać się mogą, pozornie, miejscem sielankowym.
  Tata Hirka ma na imię Henryk, natomiast mama chłopca to Rita.
  Hieronim ma aż dziesięć odmiennych charakterem sióstr. Bardzo to dużo. Te jego siostry potrafią być doprawdy bardzo denerwujące i irytujące... Męczą siostry Hirka niejednokrotnie, niesamowicie (i widza przy okazji również ogromnie). A nie przyniosłoby żadnej szkody serialowi, uważam, gdyby dotyczył on w przeważającej mierze samego Hirka, zapominając kompletnie o jego okropnych siostruniach. Już sam Hirek figuruje jako szalenie, horrendalnie intrygująca postać, kreacja.
  Lecz ogółem familia dla Hirka wiele znaczy, choć chłopiec nierzadko potrzebuje od tej swojej rodzinki odpocząć, potrzebuje łobuziak chwili, okresu przerwy i wtedy niby to jedzie do cioci na weekend, podczas gdy tak naprawdę przebywa wtedy dalej on w swym domu rodzinnym, tylko, aczkolwiek ukryty na odosobnionym strychu. Jakże to sprytne!
  Toteż Hirek potrzebuje mieć co jakiś czas chociaż chwilkę spokoju od rodzinnej komórki, raz na jakiś czas przynajmniej spokoju zaznawać on pragnie.
  Pragnienie cyklicznego uciekania od rodziców, od sióstr stanowi wysoce uzasadnione.
  Rodzice Hirka są nieodpowiedzialnymi egzemplifikacjami patologii.
  Zaś siostry Hirka, wiecznie czegoś od Hirka chcące, nie są krystalicznie dobre, wspaniałe czy ogromnie miłe. Przeciwnie...
  Na przykład Hirek, posiadający własny pokój, był zdenerwowany, gdy jego ruchliwe siostry - co pokazano w odcinku dwunastym (pierwszego sezonu serialu) anektowały jego pokój, zawłaszczały prywatnym pomieszczeniem Hirka, właziły tam, coś wstawiały, jakieś swoje przedmioty osobiste. Sportowa siostra Hirka - Hela, wykonywała tam ćwiczenia, a inna siostra - wiedzę miłująca - niebezpieczny eksperyment naukowy. Hirek uważał, że siostry z tym przesadzają i denerwował się, co nie budzi wcale zdziwienia u logicznie myślącego badacza polonistycznego. Czuł chłopiec, iż jego przestrzeń osobista jest naruszana, i słusznie tak mniemał.  
  Siostry Hirka potrafią być niemiłe, męczące brata, dosadne, hiperboliczne.
  Na przykład śpiewająca, rockowa siostra Hirka - Harma - nazwała Hieronima i Czarka spoconymi niedorostkami, a wtedy Hirek rzekł, że nie są spoceni. Hirek pokazał wtedy swe poczucie godności osobistej. Nie dał się on obrazić swej ambicjonalnej, irytującej starszej siostruni.
  Gdy Hirek przebywa w swym domu, to jego siostry często coś od niego chcą, co potrafi chłopca zirytować głęboko. Zaś kucharzący tata Hirka domaga się, aby jego syn próbował jego jedzenia.
  Siostry Hirka są szalenie nieznośne oraz nieciekawe!
  Mimo wszystko jednak, kochany, kreatywny, pomysłowy, solidarny Hirek pokazał, że jest dobrym, troskliwym bratem. Chociażby czytał on różne bajeczki najmłodszej swojej siostrzyczce - Holly. W odcinku dziewiątym i dziesiątym opowiedział jej długą historyjkę, w której był on bohaterem głównym. Troska o rodzeństwo to coś podziwu godnego. Bycie jedynym bratem pośród tylu sióstr stanowi sytuację ciężką, arcytrudną. W takiej sytuacji z pewnością nie chciałbym się ja znaleźć. Bardzo to cudownie, że ja jestem jedynakiem.
  Z kolei w odcinku szóstym serialu, gdy rodzice Hirka musieli wybrać się do przestrzeni szkolnych na rozliczne wywiadówki, Hiruś wyjawił swojemu nauczycielowi, że jego rodzice nie mają dla niego i dziesięciu sióstr czasu, aby pomagać z podstawową higieną. O wielu rzeczach to świadczy. A mama bardzo dawno nie robiła prania, jak wskazał Hirek pedagogowi swemu. Komuś by się tu przydały: zajęcia higieniczne, higieniczne treningi...
  Lecz w istocie Hirek postrzega swych rodziców za wyczerpanych, przeciążonych dużą ilością potomstwa, roztargnionych, ale jednak cudownych. Mimo że mają oni aż jedenaścioro dzieci, to są według Hirka superowi.
  Zatem honorowy Hirek nie ma zbyt wielkich, zanadto wygórowanych wymagań względem rodzicieli, którzy są - w moim przekonaniu - patologiczni.
  W odcinku trzynastym Hirek pozytywnie wypowiedział się o swoim tacie publicznie - w telewizyjnym programie. W istocie kocha on swojego tatę, mimo że nie jest to na przykład super sportowiec czy okropny bogacz. Erykowi Twardzielowi, w sferze siły, tężyzny fizycznej, nie dorasta do pięt pan Henryk, a jednak Hirek kocha swego ojca, nawet jeśli czasami omawiany łobuziak źle się wobec taty zachowuje.
  Najlepszy przyjaciel Hirka nazywa się Cezary Młodowski. Co ciekawe, Czarek to syn homoseksualnych partnerów: Harolda i Herberta - bardzo to dobrze, myślę, iż w serialiku pokazano tak nowoczesny i piękny rodzaj legalnego związku międzyludzkiego. Czarek to istne przeciwieństwo Hirka, albowiem Cezary to człowiek, w przeciwieństwie do Hirka, ułożony, spokojny i do nauki szkolnej chętny. Podczas gdy Hieronim nie wykazuje spokojności, ułożoności, nie przepada on za nauką. Toteż dwie te postacie zostały ze sobą wyraźnie skontrastowane - to dość jaskrawe przeciwieństwa charakterologiczne. Ale tutaj przeciwieństwa rzeczone się przyciągają.
  Chociaż w pewnych sprawach Hirek się z Młodowskim nie zgadza, to jednak nader lubi i szanuje swojego serdecznego przyjaciela. Jest wiernym jego kompanem. Nawet gdy rodzą się w tej relacji jakieś konflikty, niesnaski, to ostatecznie ich przyjaźń zawsze wygrywa, triumfuje, trwa ona dalej. Zatem Hirek potrafi zachować wierność względem przyjaciela, a to godne podziwu.
  Wszyscy na świecie chłopcy potrafią się godzić nawzajem, gdy tylko pragną.
  Hirek chce być zawsze lojalnym kumplem Czarka i stać przy jego boku.
  Hieronim to persona raczej sympatyczna, gotowa do poświęceń. Zawadiaka owy, szybko zapominający o doznanych krzywdach, okazuje się bardzo koleżeński i wierny swojemu przyjacielowi - Czarkowi.
  Jednocześnie zaś Hieronim potrafi przyznać się do błędów, w związku ze swymi działaniami oraz interakcjami społecznymi. Nie chce ów inteligentny chłopczyk stracić swojego serdecznego przyjaciela, Czarka.
  Zakapiorek rozumie potrzeby i marzenia swojego przyjaciela, Cezarego - na przykład, gdy syn Herberta i Harolda chciał grać na perkusji i nadarzyła się sposobność do owych aktywności muzycznych, to wtedy Hirek został chętnie menagerem swego czarnoskórego rówieśnika. Z drugiej jednakże strony Hirek był wtedy niemiły dla swojego taty i nie chciał być menagerem swego ojca śpiewającego. Pokazywał wtedy chłopak wobec swojego taty: nieuprzejmość, brak pomocy, brak życzliwości, arogancję, zamiast uzewnętrzniania postawy asertywnej.
  Hirek niejednokrotnie zademonstrował, iż bez przeszkód potrafi ranić uczucia innych osób. Przykładem jest jego relacja z ojcem, naznaczona wybojami, barierami.
  Kolegami Hieronima są: Rdza, Zbyniu, a także Leoś. Leon to chłopiec wiejski, którego specyficzny język wypowiedzi, odnoszący się do sfery rolniczej, wiejskiej figuruje jako dość ciekawy. Bardzo interesujące lingwistycznie są czynione przez wiejskiego chłopczyka rolnicze/agrarne odniesienia, porównania. Jednakże to charakterystyka dotycząca syna Henryka i Rity, brata aż dziesięciu sióstr. A nie zaś Leosia, któremu tu nie poświęcę swej naukowej, polonistycznej uwagi zanadto.
  Hirek zatem ma kolegów, nie jest samotnym człowiekiem. Rówieśnicy Hirka lubią go bardzo. Hirek to chłopiec lubiany, obdarzany szacunkiem. Umie Hieronim zjednywać sobie sympatię innych organizmów. Hirek to przyjaźnie nastawiony do innych urwipołeć.
  Kochany Hieronim chętnie integruje się ze swoimi kolegami, na przykład cieszył się on na myśl o nocowance w swym domu, na które to wydarzenie nieformalne przybyli znajomi chłopca: Zbynio, Rdza, Leoś. W tym miejscu warto zastanowić się, co to znaczy nocowanka.
  Nocowanka to wspólne spędzanie przez rówieśników, znajomych, kolegów, koleżanki czasu w domu jednej z tych person (w tym przypadku nocowankę zorganizowano u Hirka). To więc spędzanie czasu razem, zasadzające się na spaniu w konkretnej jednostce mieszkalnej, wybranej, ustalonej. A podczas nocowanki dzieci bądź reprezentanci młodzieży potrafią urządzać sobie różne atrakcje, zabawy, ale i sprawiać sobie nawzajem psikusy, żarty.
  Rozmaite czynności przejawiane przez postacie potrafią ukazywać ich charaktery, usposobienia. Zaś do egzemplifikacji nocowankowych psikusów należą: rysowanie po kogoś twarzy zmywalnym mazaczkiem, markerkiem, gdy ten ktoś śpi, skrępowanie organizmu taśmą klejącą, wsadzenie dłoni śpiącej persony do miski z ciepłą wodą czy straszenie w nocy pogrążonej we śnie jednostki.
  Warto pamiętać, iż Hirek zakochał się w dziewczynie Alex. Ona bardzo mu się podoba. Musiała jednak w pewnym momencie akcji serialu wyjechać do innej miejscowości, co groziło rozpadem relacji. Rozstania w możności są być przykrymi.
  Alex uczestniczyła w nocowance Hirka na odległość - Hirek miał ją cały czas włączoną na komórkowym telefonie. Jakże to nowoczesny rodzaj interakcji społecznej, czyż nieprawda? Mimo fizycznego dystansu Alex mogła wraz z chłopcami uczestniczyć w interesującej badawczo nocowance, która nie była tylko i wyłącznie do mężczyzn młodych skierowana. Alex wszystko widziała, na kamerce obecna. Mogła nawet uczestniczyć w określonych zabawach chłopców.     
  Pewnego razu, na pożegnanie, gdy Alex miała wyjechać, wyemigrować, to Hirek zapragnął ofiarować dziewczynce drogocenny szmaragd, posiadany przez właściciela sklepu Żniwo i Paliwo - Filipa.
  Aby ten upragniony skarb otrzymać, Hirek zdecydował się brać udział w pewnej dziwnej intrydze Filipa. W związku z nią, Hirek nawet połaskotał swego tatę, tak że ten spadł ze schodów do piwnicy - to właśnie krnąbrne, agresywne dziecko uczyniło, aby ostatecznie dostać cacko od Filipa. To świadczy wymownie o, przynajmniej chwilowym, okrucieństwie chłopca, o jego prymitywności i braku myślenia nad negatywnymi konsekwencjami czynów własnych. Tacie Hirka mogło coś się stać wtedy poważnego, lecz Hirek zdawał się o tym wcale nie myśleć, mając pewnie przed oczami potrzebny mu skarb drogocenny.
  Jednak ja wierzę, ufam szczerze, iż Hirek nie jest okrutnym, młodym człowiekiem, sadystycznym. Po prostu perspektywa zdobycia szmaragdu chwilowo zdeprawowała, zaślepiła chłopca kochanego. Na chwilkę jedynie...
  Ostatecznie, w wyniku pasma nawarstwionych zdarzeń, których tutaj nie przybliżę, Alex dostała od rezolutnego Hirka szmaragd, pozwalający na zachowanie pamięci o ulubieńcu. Wielorakie przedmioty - dary od innych osób - są w stanie przypominać o obdarowujących, sponsorujących personach.
  Potem związek na odległość stał się dla nastoletniego hultaja, łobuziaka Hirka trudny, jednakże nastolatek stara się, mimo trudności, kontaktować ze swą ulubienicą, nie stracić z nią kontaktu. Jak na razie się to udaje. Zobaczymy, co będzie w sezonie drugim (o ile powstanie, wyemitowany zostanie).
  Toteż Hirek to młody mężczyzna, który stara się dbać o Alex, stara się dobrze traktować swą ulubienicę. Gotowy jest do poświęceń, byleby Alex uszczęśliwić, zadowolić.
  Co więcej, bardzo Hirkowi imponuje telewizyjna gwiazda - Eryk Twardziel. To muskularny, wysportowany, nader silny mężczyzna, celebryta. Absolutnie kontrastuje Eryk z ojcem Hirka - Henrykiem. Dla Hirka Eryk Twardziel to bohater, osobowy wzór.
  Ponadto Hieronim pragnął mieć, pewnego razu, co zostało ukazane w odcinku trzecim serialu, wspaniałego, czadowego starszego brata. W tym odcinku Hirek popadł w pewien krótkotrwały konflikt z Czarkiem. Otóż nie lubił nonszalancki Hirek grać w dziecinne gry, w rodzaju gry o kociętach czy o łowieniu ryb, mimo że do tychże gier pozytywnie nastawiony był przyjaciel serdeczny Hirka, Czarek, chłopiec spokojny i lubiący się uczyć naukowych materii, treści. Hirek z kolei, będący zawadiaką i łobuziakiem, chciał grać w gry bardzo dojrzałe, a nie w gry - według niego - infantylne, a także nudne. Oprócz tego ze starszym bratem mógłby Hirek poruszać się po mieście wehikułem mechanicznym - samochodem. Szpanować mógłby. W ogóle, to dla niego byłoby ekstra mieć nagle, jakimś to trafem, jakimś cudem takiego czadowego, starszego braciszka.
  Ostatecznie jednak dostarczony starszy brat-robot nie okazał się taki superowy. Inteligentna maszyna humanoidalna Hirkowi kłopoty sprawiła poważne.
  Hirek lubi różne rozrywki i angażujące organizm, związane z ruchem, fizycznością, transportacją atrakcje, aktywności. Hirek nie pozostaje kimś biernym, statycznym w serialiku. Zatem Hirek to żywiołowy, ruchliwy, energiczny młody człowiek.
  Natomiast odcinek piętnasty uświadamia, że Hirek to dowcipniś i żartowniś. Oto, dotychczas - do pewnego czasu, Hirek, wraz z Czarkiem, zadryndnęli do wielu domów w Koronnych Kniejach. Do bardzo wielu domostw...
  Żart ich polegał na dryndnięciu i ucieczce, na zwianiu. To w istocie nic śmiesznego! Takie oto zachowanie stanowi nietaktowne i niewłaściwe - nie powinno się dzwonić do domów nieznajomych ludzi, zamieszkujących osadniczą jednostkę, w której się samemu bytuje. Domy w Koronnych Kniejach Hirek wraz z Czarkiem bezwstydnie, dokuczliwie nawiedzali, niczym kochane, małe upiorki.
  Hirek nie powstrzymuje się od przemocy i agresji fizycznej. Trzeba tu wspomnieć o sytuacji, gdy Hieronim kopnął Czarka, tylko dlatego, że jego przyjaciel miał na plecach przylepioną karteczkę: kopnij mnie. Widać złośliwy, ulegający emocjom chłopiec nie mógł się powstrzymać i zadziałał jakby automatycznie, biologicznie. Potem to Czarek go kopnął. A chwilkę potem znowu Hirek Czarka... Postawy automatów przyjęli młodzieńcy.
  Lecz w naturze nastoletnich chłopców leży takowa przemoc fizyczna - zdaję sobie z tego sprawę wyśmienicie. A przemoc w serialu występuje, co świadczy o naturalizmie cechującym badany filmowy tekst kultury.
  Naturalizm to wierne ukazywanie realiów życia, z uwzględnianiem aspektów biologicznych, przemocowych. Ludzie do przemocy są skłonni, między innymi nastoletni, dojrzewający chłopcy, w których hormony aż buzują.
  A bezsprzecznie wiele trudności sprawia egzystowanie Hirka w rodzinie tak patologicznej, gdzie rodzice są nieodpowiedzialni, nieidealni i gdzie tyle występuje przykrych sióstr - sióstr mających swe biologiczne potrzeby. Przykrości, trudności, niedogodności mogą sprawiać, iż Hirek odczuwa sfrustrowanie, zirytowanie przemożne. Ciężko mu w takiej familii, rozrośniętej nadmiernie.
  Zważyć też warto na kwestię, na sytuację, gdy bystry, inteligentny Hieronim chętnie uczestniczył w wojnie na plucie, chciał tę wojnę on wygrać. To przedsiębiorczy chłopiec dążący do sukcesów, a nie porażek. I nic niedorzecznego w takim konflikcie wydzielinowym nie widział młodzieniec. Uświadamia nam to prymitywność, plugawość dziecka utalentowanego technicznie.
  Ale z drugiej strony chłopcy nie wstydzą się śliny emisji.
  Zaś w odcinku dwudziestym zostało zasugerowane, jakoby Hirek umiejętnie puszczał bąki, emitował trawienne gazy do środowiska. Być może według mniemania Hirka to jakiś rodzaj talentu, nie wiadomo jednak do końca. Ale, na szczęście, nie taki talent Hirek zaprezentował na konkursie talentów...
  Oto w dwudziestym odcinku serialu Hirek i Czarek podczas konkursu talentów jodłowali i rapowali jednocześnie. Taki swoisty misz-masz spodobał się publiczności.
  Zatem Hirek posiada pewien talent do śpiewania, jodłowania, do rapowania. A przynajmniej starał się ów chłopiec jodłować i rapować. Wówczas więc pokazał Hieronim swą muzykalność. Muzykalność urwipołcia idzie w parze z jego dynamicznością, żywiołowością.
  Hirek Harmidomski to błyskotliwy, lotny, elokwentny, optymistyczny, odważny, hardy, pomysłowy młody obywatel. Choć równocześnie to dziecko z poważnymi problemami...
  Podsumowując, Hieronim Harmidomski to energiczny, bystry, spostrzegawczy, inteligentny, rezolutny, przedsiębiorczy, kreatywny, pomysłowy chłopiec, który jest wiernym przyjacielem Czarka. Czasem jasnowłosy Hirek źle się zachowuje, łamie on różne normy, wykazuje agresywność, prymitywność, a także wulgarność, brak opanowania i rozwagi. Równocześnie zaś Hirek to nastoletni hultaj, urwipołeć, zawadiaka, zakapior, łobuziak oraz huncwot. Ma rozrabiaka Hirek pogodne, optymistyczne, ale i swobodne usposobienie, jest on pozbawioną sztywności serialiczną kreacją. Łobuziak ten potrafi być pomocny dla innych, choćby dla swych bardzo licznych i męczących widza sióstr. Potrafi być życzliwy, lecz też i niemiły, zgryźliwy. Ancymonek to zabawny, ale czasem i przerażający.
  W moim osobistym przekonaniu hultaj Hirek wymaga długotrwałych pozytywnych oddziaływań pedagogiczno-terapeutycznych. Skonstruowana charakterystyka tycząca się postaci Hieronima dowiodła owej prawdy jasno oraz wyraźnie.
  Może gdyby w świecie przedstawionym serialu pojawił się odpowiedni specjalista, pedagog, terapeuta, to mógłby ów znawca, specjalista, fachowiec dopomóc wielce temu chłopcu z problemami... A jakie dokładnie byłyby przykładowe cele interwencji wobec nastolatka Hieronima?
  Między innymi Hirek musiałby przestać być personą tak w zły sposób energiczną, agresywną, przemocową, jak również nierozsądną, nieprzewidującą konsekwencji czynów własnych. Powinien nadto lekkomyślny Hirek nauczyć się właściwego stosunku do wykonywania prac domowych, na przykład do sprzątania w jednostce mieszkalnej - jak można było zaobserwować, oglądając serial, do takich pożytecznych prac Hirek chętny absolutnie nie był. Hirek pokazywał więc swe lenistwo w tym względzie.
  Powinna nastąpić również poprawa relacji Hirka z jego siostrami oraz rodzicami.
  Doprawdy nie mogę się już doczekać drugiego sezonu serialu: „Harmidom w realu”, którego głównym bohaterem jest drogi, kochany Hieronim. Żywię nadzieję, iż drugi sezon serialu komediowego powstanie jak najprędzej. Obejrzałbym go z ogromną uwagą.







Utwory polonistyczne dotyczące serialu „Harmidom w realu” - Patryk Daniel Garkowski

 

https://ebookpoint.pl/ksiazki/utwory-polonistyczne-dotyczace-serialu-harmidom-w-realu-patryk-daniel-garkowski,s_01qx.htm