Chłopiec Leoś to kolega Hirka, czyli znajomy głównego bohatera serialu: „Harmidom w realu”. Jest to rówieśnik nastoletniego Hieronima, posiadającego aż dziesięć sióstr. Leoś to bohater epizodyczny serialu, pojawia się on tylko w pewnych momentach, a zatem przez krótki czas jedynie można młodego rolnika na ekranie zobaczyć.
Spójrzmy na załączone zdjęcia.
Już sam strój noszony przez Leona sugeruje środowisko, z jakiego dziecko się wywodzi, w jakim ono przebywa. Oto Leon nosi rolnicze ubranko, wiejskie. Na głowie osobnika płci męskiej dostrzec można słomiany kapelusz. Zaś koszula w kratę koresponduje z rolniczymi dżinsami.
Przede wszystkim jednak, na przykładzie wypowiedzi, języka chłopczyka Leona można rozważyć nader ciekawe kwestie filologiczne, polonistyczne, a mianowicie materie: stylu językowego, środowiskowej odmiany języka, socjolektu oraz gwary wiejskiej.
Ludzie mówią na określone sposoby. Ich ustne komunikaty mogą chociażby przynależeć do sfery mowy potocznej, która cechuje się: stosowaniem kolokwializmów/potocyzmów, naturalną prostotą wyrazu, skrótowością, spontanicznością wypowiedzi, możliwym niechlujstwem, brakiem elokwencji, zwięzłością językowych kodów.
Do czynienia mamy w komunikacji międzyludzkiej z różnymi funkcjonalnymi stylami językowymi, między innymi występują na świecie: styl artystyczny, reklamowy, publicystyczny, styl retoryczny oraz styl naukowy. W tym ostatnim jako kolosalnie charakterystyczne figurują fachowe terminy, naukowe pojęcia.
A chociażby botanicy, biolodzy, chemicy, inżynierowie, żołnierze czy prawnicy posługiwać się mogą tak zwanymi socjolektami.
Socjolekt to język o zasięgu ograniczonym. Pewne zwroty, wyrazy, określenia znają tylko specjaliści, osoby obeznane w konkretnych dziedzinach wiedzy, branżach. Na przykład prawnicy mogą chętnie stosować łacińskie zwroty, paremie, których przeciętny obywatel absolutnie nie zrozumie. Ale dla różnych prawników naturalne może być używanie przez nich takich wtrętów, treści łacińskich, powszechnie niezrozumiałych.
Swój swego zrozumie.
Naturalnie, socjolekt może też opierać się na sferze rolniczej, wiejskiej.
Rolnicza gwara prezentuje sobą gamę różnorodności. Są możliwe wielorakie, specyficzne nazwy, określenia, językowe twory.
Oto w środowiskach przestrzennie ograniczonych i lokalnych ludzie jakoś muszą się porozumiewać ze sobą. Nawzajem, raczej, powinni się oni rozumieć.
Na przykład występować mogą w ramach socjolektu rolniczego porównania, jakie odnoszą się do zwierząt hodowlanych, do specyfiki opieki nad nimi. Rolnicy te aspekty opiekuńcze, związane z fauną gospodarską doskonale rozumieją, podczas gdy przeciętny mieszkaniec Koronnych Kniei może mieć problem z właściwym zinterpretowaniem znaczeń animalistycznych farmerskich wypowiedzi.
Stosowanie pewnych wyrażeń, konstrukcji językowych, słownictwa ograniczonego zasięgiem służy ludzkim celom, celom praktycznym, komunikacyjnym. A ludzie przyzwyczajają się do stosowanych przez siebie językowych kodów, zwrotów. Przyzwyczajenie to istotny aspekt ludzkiej egzystencji. Językowe praktyki to regularne, utarte, akceptowane metodyki lingwistycznych działalności.
Czasem łatwiej i szybciej powiedzieć coś potocznego, ograniczonego zasięgiem odbiorczym czy zgodnego z daną, respektowaną gdzieś gwarą aniżeli posłużyć się językiem oficjalnym, jasnym i dla każdego wykształconego Polaka zrozumiałym w pełni.
Oto drogi Leon, z serialu „Harmidom w realu”, posługuje się określonym językiem.
Otóż jego język stanowi połączenie standardowej chłopięcej mowy, mowy potocznej z pewnymi wtrętami, dodatkami rolniczymi, specyficznymi, zaś te rolnicze elementy językowe, jak choćby rolnicze, wiejskie porównania nasuwają na myśl gwarę wiejską, socjolekt środowiskowy, środowiskową odmienność językową.
Język, którym się Leoś posługuje, obrazuje, odzwierciedla infografika poniższa:
Zatem język używany przez Leosia to połączenie języka chłopięcego, potocznego z rolniczym, wiejskim językiem, z wiejską gwarą, z socjolektem właściwym dla środowiska rolników, farmerów.
W każdym razie, język Leona cechuje się indywidualnym stylem.
Ustne wypowiedzi chłopca objawiają się: obrazowością, prostotą kodów, spontanicznością, swobodnością. Jak też prymitywnością, a nawet wulgarnością niekiedy.
Zważyć tu koniecznie trzeba, iż język używany przez Leona, w komunikacji międzyludzkiej, służy scharakteryzowaniu rzeczonego bohatera epizodycznego, wprowadza elementy śmieszne, komiczne, budzące rozbawienie (a pamiętajmy o przynależności gatunkowej serialu: „Harmidom w realu” - to przecież twór komediowy, serial dla dzieci, dla młodzieży przeznaczony). I język Leona demonstruje, przedstawia poniekąd rzeczywistość życia na wsi, życia związanego z domeną rolnictwa. Realia wsi język Leosia oddaje pięknie.
Język wypowiedzi Leosia stanowi jaskrawy przykład stylizacji. To interesujący zabieg w serialu dla dzieci.
Natomiast uwzględniając podział stylów funkcjonalnych języka, najbardziej język Leona przypomina oczywiście styl potoczny.
Pragnę teraz bezpośrednio odwołać się do wypowiedzi, komunikatów chłopca Leosia. Uważam to za konieczne działanie polonistyczne, a także badawcze.
Przybywszy do domu Hirka, na nocowankę, Leoś przywitał się, rzekł on: czołem ferajno, a wtedy uchylił on swój kapelusz, co oznaczało demonstrację grzeczności.
Z kolei po wypiciu specjalnego koktajlu Leoś zapytał, gdzie jest wolna wygódka - on miał na myśli toaletę w domu kolegi swego. Zatem toaletę, łazienkę organizm nazwał wygódką.
W pewnym zaś momencie odcinka szesnastego Leon oznajmił: my farmerska brać, zwrot ten zasygnalizował środowiskową przynależność nadawcy kodów językowych.
Warto też choćby zwrócić uwagę na pewne porównanie, użyte przez chłopca Leosia: on rzekł, że będzie szczęśliwszy niż pchła na psim zadku. Bardzo specyficzna to konstrukcja ustna, czyż nieprawda? Wyróżnia się ona prymitywnością.
Powiedział Leon także: tam, gdzie karmi się miastowych, mając na myśli jadalnię - tak to pomieszczenie użytkowe on nazwał. Tutaj pojawia się nawet pewne zdystansowanie. Oto Leon - zamieszkujący przestrzeń wiejską - odseparował się, poprzez skonstruowaną wypowiedź, od mieszkańców żyjących zgodnie z miejskim trybem życia.
A zatem poprzez swe komunikaty ustne ludzie mogą kreować wyraziste, ogromne różnice pomiędzy sobą nawzajem, są w możności pokazywać, do jakich grup przynależą. Dzięki językowi, określonemu, wprowadzać jest się w stanie dystans do czegoś lub w stosunku do kogoś. Gwary i socjolekty ilustrują odrębności pewnych grup od innych.
A z drugiej strony język odzwierciedlać potrafi stan materialny, posiadane zasoby nadawcy, interlokutora. W jakichże trudnych warunkach musi żyć kochany Leonek!
Życie na wsi, na farmie potrafi być obarczone wielorakimi niedogodnościami...
Leoś przygotował dla Harmy, w której się zauroczył, romantyczną kolację. Wtedy to chłopiec nazwał mięso, posiłek świeżutko zarżniętym. Powiedział dokładnie tak: świeżutko zarżnięte, co jasno pokazuje, jaki jest specyficzny język tego młodego człowieka. Jak dla mnie ta konkretna wypowiedź chłopczyka obfituje w pewną, drobną, makabryczność, jak również w wulgarność.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na pewne, specyficzne, porównanie zastosowane przez Leona, w jednym z odcinków serialu obecne.
Oto, pewnego razu, do Hirka Leoś powiedział: sztywny jesteś jak cielę w śnieżnej zamieci. Porównania tego kamerujący Leon użył, ponieważ Hirek źle sobie radził jako mówiący, wypowiadający się o kangurzych skokach, komunikujący o turnieju szkół średnich w tańcach. Niektórzy chłopcy stają się nieśmiali przed kamerami... Zaś zrobienie reportażu do szkolnych newsów Leoś traktował nader poważnie, do aktywności swej on przykładał się pilnie.
Reasumując, ustny język wypowiedzi Leosia to połączenie standardowej, zwyczajnej chłopięcej mowy z dodatkami, elementami gwary rolniczej, wiejskiej; jego język zawiera składniki rolniczego socjolektu.
Chłopca tegoż język charakteryzuje się obrazowością, spontanicznością, autentycznością, prostotą, prymitywnością, w dodatku czasem obrzydliwością, a nawet wulgarnością. Dowiodły tego bezsprzecznie ukazane egzemplifikacje wypowiedzi Leona.
Szkoda, że tak mało było Leosia w pierwszym sezonie pięknego, ciekawego serialiku pt. „Harmidom w realu”. No ale to przecież bohater epizodyczny, czyli taki, który nie odgrywa w dziele artystycznym głównej, pierwszorzędnej, istotnej, znaczącej roli. I z tym trzeba się pogodzić.