środa, 26 czerwca 2024

Makabryczny, koszmarny i pająkowaty potwór Koa - Patryk Daniel Garkowski

Makabryczny, koszmarny i pająkowaty potwór Koa

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Koa to duch pierwotny,
To potwór dusze uśmiercający.
Koa pochłania ludzkie dusze
I tym się bardzo on delektuje,
I tym się bardzo on rozkoszuje.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Owijać, owijać w kokony,
W kokony, lepiste kokony
Ruchem raptownym, raptownym,
Nad wyraz, nad wyraz ekspresowym,
Ofiarę czule otulającym.

W kokony, w kokony, w kokony,
W kokony, w lepiste kokony,
W kokony, w bialutkie kokony,
W kokony, w szczelniutkie kokony.

We wnętrzu każdego kokonu
Trwa spokój niczym niezmącony,
Od świata w kokonie być można
Bezpiecznie i mile odgrodzonym.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Są okresy, kiedy jest głodny,
Wtedy jest troszkę rozkojarzony,
Wtedy jest nieco naburmuszony,
Zaś jego brzuszek jest troszkę skurczony.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Koa, Koa, stwór pierwotny,
Ma on domeczek bardzo ustronny,
Mieszka on sobie w mrocznej jaskini
I tam jest bardzo, bardzo szczęśliwy,
Tam w samotności jest bardzo szczęśliwy.

A chociaż brakuje mu totemiku,
Bardzo daleki jest od pesymizmu.
Totem, totemik został mu zabrany
Przez jednego z awatarów,
Przez pewnego z awatarów.

Kiedy ktoś wchodzi do niego w buciorach,
Jakaś istota napuszona,
Ludzka istota, zbytnio odważna,
W zły sposób śmiała, nadmiernie śmiała,
Dumna, bardzo dumna oraz arogancka,
To wówczas Koa prędko atakuje
I w kokon, i w kokon organizm krępuje,
I w kokon, i w kokon organizm formuje.

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.

Kokon nie może hałasować!
Nie może, nie może on trzepotać!
Kokon dobry - ozdoba spokojna,
Jest cichuteńka i ubielona,
Do sieci mocno jest przytwierdzona.

Kokon, kokon to jest pokarm.
Ofiara, ofiara od razu nie kona,
Tylko ofiara jest po prostu
Uśpiona, uśpiona,
Uśpiona, uśpiona,
Uśpiona, uśpiona.

Gdy każdy kokon ulepiony,
Gdy każdy kokon ukończony,
Gdy każdy kokon usadzony,
To Koa, Koa jest radosny,
To Koa, Koa jest radosny.

Każdy kokonik przytwierdzony,
Każdy kokonik wyczekujący,
W miejscu ogromnie ustronnym,
W miejscu troszeczkę mrocznym.

Kokon nie może być ruchomy!
Kokon nie może być wzburzony!
Nie może kokon być roztańczony
Niczym na jakimś balu maskowym,
Gdzie ludzie biorą się w obroty,
Kręcąc się, kręcąc jak szybkie bąki.

Na balu, na balu maskowym
Tancerze się brali w obroty,
Tańczyli, tańczyli noc całą,
Aż się rozlali w zgraję wyczerpaną,
Tymi harcami nader wyczerpaną.

Ruch ciągły człowieka wyczerpuje.
Człowieczek żyć musi ciągle w trudzie.
Bolesne jest trwanie w sferze świata.
W toksycznych trzeba żyć oparach.

We wnętrzu każdego kokonu
Trwa spokój niczym niezmącony,
Od świata w kokonie być można
Bezpiecznie i mile odgrodzonym.

Potworna jest ludzka egzystencja,
Bolesna, bolesna, wciąż bolesna.
Umiaru w cierpieniach nigdy nie ma,
Nie można zaznawać wytchnienia.

We wnętrzu każdego kokonu
Trwa spokój niczym niezmącony,
Od świata w kokonie być można
Na chwilę, choć chwilkę odgrodzonym.

Nie lepiej wisieć, wisieć w kokonie
Niż egzystować na łez padole?
Pogląd taki jest niczym przepaść.
A Koa czeka, czeka i czeka,
Aż przybędzie nowa duszeczka,
Nowa jakaś, jakaś duszeczka,
Co się w świecie duchów zagubi
I do jaskini Koa się zapuści...

Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
Koa, Koa, Koa,
W kokony ludzi lubi krępować,
W kokony ludzi lubi krępować.