niedziela, 24 marca 2024

James hackuje syntetyzator jedzenia („Orville” reż. Seth MacFarlane) - Patryk Daniel Garkowski

  W świecie przedstawionym serialu „Orville” na tytułowym statku eksploracyjnym występują zaawansowane obiekty technicznej myśli - syntetyzatory żywności, syntetyzatory materii. Umożliwiają one błyskawiczne tworzenie, replikowanie oczekiwanych produktów. Chociażby tych niekoniecznie potrzebnych do przetrwania osobniczego...
  A dzięki pojawieniu się owych wynalazków na planecie Ziemi cywilizacja ludzka mogła się rozwinąć, wyewoluować społecznie. Ważna nad wyraz stała się wówczas reputacja zamiast pieniężnej waluty. Reputację można rozumieć jako osiągnięcia, jako poszanowanie, społeczne uznanie. Atuty te ważne są także na statku Orville'u. Choć załoga tamtejsza nie jest wcale krystaliczna i doskonała. To ludzie, którzy normalnie żyją.
  Tamtejsze, w serialu występujące, syntetyzatory żywności, materii bardzo pomagają załodze statku kosmicznego, którego wyprawy śledzimy w serialu science-fiction, posiadającym komediowe zabarwienie.
  Oto na krążowniku rzeczonym alkohol chętnie jest pity przez różne dorosłe persony, na przykład przez samego kapitana: Eda Mercera. Czy przez komandor - Kelly Grayson. Alkohol pije także choćby odpowiedzialna za ochronę porucznik - kosmitka: Alara Kitan. Tak więc alkohol - przez dorosłe jednostki - pity jest na statku chętnie. Tym samym rozumiemy, że na wehikule funkcjonują zwyczajne osoby, a nie jacyś herosi - idealni, wad, defektów pozbawieni. Panuje tam przyzwolenie na dokonywanie konsumpcji alkoholu.
  Warto zważyć, iż picie napojów alkoholowych przez osoby do tego uprawnione niesie zarówno zagrożenia, posiada wady, jak i cechuje się możliwymi zaletami. Ważniejsze są tutaj jednak zagrożenia, niekorzystne skutki, aniżeli korzyści, z czego należy zdawać sobie sprawę wyśmienicie.
  Co prawda, dzięki piciu alkoholu przez dorosłych członków i członkinie załogi atmosfera towarzyska może ulegać rozluźnieniu, a kontakty społeczne w możności są ulegać zacieśnianiu, pogłębianiu, poprawianiu. Zaś złość i smutki topione w alkoholu mogą zostać zmniejszone, zneutralizowane. Lecz z drugiej strony picie alkoholu przez pracowników odpowiedzialnych za kosmiczny statek stanowi skrajnie nieodpowiedzialną postawę. Nie powinny pić alkoholu persony odpowiedzialne za wehikuł kosztowny, uczestniczące w ekspedycjach kosmicznych. Zawsze może wystąpić jakieś nieoczekiwane zdarzenie, na przykład po pracy.
   Przecież załoga statku powinna być trzeźwa zupełnie - podczas wykonywania swych obowiązków ważnych, istotnych bezbrzeżnie, w czasie przebywania na krążowniku. Alkohol negatywnie i destrukcyjnie wpływa na układ nerwowy, jego wypicie może spowodować choćby transportowy, komunikacyjny wypadek. Szkodliwe może być picie alkoholu między innymi w relacjach z przedstawicielami nieludzkich gatunków inteligentnych, z którymi bohaterowie serialu „Orville” nierzadko się kontaktują, stykają; co logiczne, alkoholizm pełnoletnich organizmów ma prawo destrukcyjnie wpływać na kontakty i relacje dyplomatyczne.
   Jednak, mimo wszystko, na statku w serialu występującym dorośli załoganci mogą polecać syntetyzatorom ekspresowe wytwarzanie alkoholu. A maszyneria wytwarza sprawnie, szybko takie napoje dla form inteligentnych szkodliwe. Załoga sobie używa. Załoga sobie korzysta. A jakże.
  Oto każdy, uprawniony, dorosły członek personelu statku może bez problemu polecać, by syntetyzator materii wytworzył trunek, napój dowolny, wskazany, oznaczony. Napój taki może być nasycony alkoholem, naturalnie. A zatem techniczny sprzęt posłusznie wykonuje polecenia gastronomiczne sformułowane przez dorosłych załogantów. Jednak na wehikule kosmicznym mieszkają także dzieci, nastolatki. Oto dzieci członków, członkiń załogi muszą przecież gdzieś zamieszkiwać, bytować, muszą gdzieś być ulokowani. Toteż na futurystycznym wehikule egzystują nie tylko i wyłącznie persony pełnoletnie. 
 
Po lewej stronie kadru znajduje się James Duncan, po prawej zaś widzimy jego kolegę: Marcusa Finna. źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja” 
 
  Młodzi ludzie, niedorośli, którzy jeszcze nie osiągnęli odpowiedniego wieku, nie mogą polecać maszynerii syntetyzowania, kreacji alkoholowych napojów. To zakazane. I słusznie w istocie.
  W odcinku pierwszym drugiego sezonu serialu „Orville” - mianowicie w odcinku o tytule: „Ja'loja” poznajemy nad wyraz niegrzecznego nastolatka, który się nazywa James Duncan. To młodzieniec uzdolniony informatycznie, lecz także niegodziwy, rozpieszczony, niesympatyczny, buntowniczy oraz gotowy zhackować system, byleby tylko osiągnąć dokładnie to, czego pragnie... A pragnie on wódki...
  Kolegą Jamesa (epizodycznego bohatera) jest Marcus Finn, który w serialu odgrywa większą rolę. To również jest nastolatek. Obaj ci chłopcy uczęszczają do tej samej klasy szkolnej, na statku funkcjonującej.  
  Marcus to syn lekarki pokładowej: Claire Finn. On przychodzi wraz z Jamesem do swojej mamy, ażeby zapytać, czy może iść wraz ze swoim drogim kolegą, Jamesem, do symulatora środowiskowego. 
 
Mama Marcusa poznaje jego kolegę - aroganckiego Jamesa. źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja”

Wtedy to lekarka, mama Marcusa, poznaje chłopca. Wyraźnie nie mający ochoty na interakcje społeczne z mamą przyjaciela James stroi aroganckie, lekceważące miny. Na pytanie swojego syna doktor odpowiada, że jak chłopiec przyniesie odrobione, skończone lekcje, to może pozwoli mu iść do symulatora, może go puści tam. Wówczas James, słysząc komunikaty kobiety, nazywa Claire Finn wrzodem. To bardzo brzydkie określenie. Użyty przez młodego hackera wulgaryzm oddaje dobrze charakter nadawcy kodu. Młodzieniec nie okazuje uprzejmości, dobrych manier. On nie lubi kontaktów nieciekawiących go, nie przejawia kultury osobistej, nie szanuje osób starszych. Wielce możliwe, iż cierpi na poczucie znudzenia. Liczą się dla niego tylko jego własne potrzeby. A jedną z tych potrzeb okazuje się być uzyskanie alkoholu, jak najszybciej to tylko możliwe...
  Po pewnym czasie James, w towarzystwie swych dwóch kolegów, dokonuje zhackowania syntetyzatora żywności, tak aby ten był w możności zaserwować alkohol wysokoprocentowy. 
 
James próbuje sprawić, aby syntetyzator materii pozwolił na wytworzenie, podanie nieletnim alkoholu.  źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja”
 
Podkreślić należy, że technicznych działań hackowania dokonuje bezpośrednio James Duncan, podczas gdy jego koledzy obserwują, jedynie się przypatrują. Choć silnie, kategorycznie nie powstrzymują swego znajomego przed złym wybrykiem technologicznym, to jednak przecież Marcus oznajmia, że nie powinni tego robić (lecz nie jest to kategoryczne, mocne wyrażenie sprzeciwu, a jedynie delikatne napomknięcie). Drugi natomiast z towarzyszy rzecze, że jego matka go zabije. Nie są to z pewnością jakieś heroiczne, bohaterskie postawy godzące w wybryk niegrzeczniucha.
  Zatem te napomknięcia nie są wystarczająco mocne. Chłopcy nie odchodzą od znajomego, dalej mu towarzyszą oni. A James po prostu dalej działa, nie stosując się do tych delikatnie wyrażonych aktów dezaprobaty, jakże łagodnie zademonstrowanych. W końcu, niestety, udaje się! Sukces! Triumf! Wiktoria!
  Oto ostatecznie niegrzecznemu chłopczykowi udaje się zhackować urządzenie techniczne. Po osiągnięciu sukcesu James nakazuje, poleca maszynie stworzenie jednej butelki wódki. Toteż życzy on sobie alkoholu wysokoprocentowego. Syntetyzator w mgnieniu oka wódkę wytwarza. Co za straszny wybryk! 
 
Błyskawicznie wytworzona butelka wódki przez syntetyzator materii. źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja”

































































 
Właśnie nastąpiło użycie nowoczesnego wynalazku niezgodnie z jego przeznaczeniem, nastąpiło użycie niegodziwe wytworu technicznej myśli. Czy do takich celów powinien służyć dobry syntetyzator pokarmów?
  Po chwili James - jako prowodyr - bierze do ręki butelkę płynu i wraz z kolegami wybiega z pomieszczenia opustoszałego. Wszyscy prędko się poruszają. Chłopcom udaje się bezpiecznie ulotnić. Udał się wybryk.
  Ze złym, negatywnym zachowaniem Jamesa Duncana mamy okazję zapoznać się jeszcze bardziej podczas lekcji. Buntowniczego, aroganckiego młodzieńca widzimy w klasie szkolnej, wśród dzieci innych, pozostałych.
  Oto na lekcji James wyróżnia się na tle innych uczniów, ale w złym świetle. Otóż łobuz okazuje szczególne znudzenie. Wyraża podczas zajęć poczucie silnego znudzenia - swoją miną oraz postawą ciała, toteż za pomocą niewerbalnej mowy. Ostentacyjnie demonstruje znudzenie, brak szacunku, a także arogancję.
 
Na lekcji. Podczas trwania zajęć, prowadzonych przez pedagoga i paleontologa Kasjusza, James okazuje ostentacyjnie znudzenie oraz demonstruje arogancję. Nie jest on zaangażowany w lekcję, nie wykazuje sumienności oraz pilności w nauce. Drogie dziecko nie potrafi godnie i spokojnie wysiedzieć na siedzisku. źródła zdjęć: „Orville”, odcinek: „Ja'loja”
 
 
  Nauczyciel Kasjusz, niechybnie dostrzegając znudzenie Jamesa, postanawia go zaangażować nieco. Oto zadaje nastolatkowi, mające go zaktywizować, pytanie, dotyczące historii, zagadnień zajęciowych. Między innymi historii gwiezdnej, wykraczającej poza tematykę planety Ziemi, uczą się dzieci na statku Orville'u. James odpowiada, że nie wie, a wówczas pedagog pyta młodzieńca, czy ten nie odrobił domowej pracy. Wyraża niemałą arogancję James odpowiadając, że Bortus ją zjadł (tutaj warto wspomnieć, że Bortus to kosmita i członek załogi - jego gatunek, zamieszkujący planetę Moclus, słynie z dużych możliwości występującego u przedstawicieli pokarmowego układu - istoty należące do tego inteligentnego gatunku mogą jeść rozmaite obiekty dla człowieka niezjadalne, w tym produkty nieorganiczne). Prócz tego odpowiedź swoją nastoletni James ozdabia arogancką, wyrażającą brak szacunku do nauczyciela miną. 
 
James Duncan podczas odpowiadania nauczycielowi Kasjuszowi. Przynajmniej został on zaangażowany w przebieg lekcji przez pedagoga, co może świadczyć o pewnym drobnym, zauważalnym dydaktycznym sukcesie. źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja”
 
  Następnie prowadzący lekcję Kasjusz pyta Marcusa. Ale i on nie zna odpowiedzi na sformułowane pytanie. W konsekwencji nauczyciel nakazuje dzieciom napisanie eseju na temat trawiennego układu mieszkańców planety Moclus (z tej planety przemysłowej wywodzi się kosmita Bortus). Co ważne, pedagog prosi, by eseje miały po tysiąc słów. I następuje koniec lekcji.  
  Zauważyć warto, że podczas swych zajęć nauczyciel posługuje się środkami poglądowymi, wizualnymi. Dostrzegamy trójwymiarową, zaprezentowaną uczniom mapę galaktyki. Futurystyczne środki dydaktyczne mogą łatwo, dynamicznie przekształcać się, zmieniać, odznaczać, są one zupełnie multimedialne, płynne. Na elektronicznych ekranach nauczyciel może prezentować różne aspekty rzeczywistości, rozmaite zagadnienia, tyczące się choćby Wszechświata, jego historii albo dotyczące na przykład biologii czy chemii albo geologii.
  Do obrazków, zdjęć, infografik mają prawo odnosić się czytelne, wyjaśniające podpisy, nazwy.
  Klasa, do której James uczęszcza, usiana jest nowoczesnymi stanowiskami uczniowskimi. To nie są zwyczajne stoliki, blaty - znane nam z rzeczywistego, dzisiejszego świata. To są cudne, wspaniałe obiekty.
 
Nowoczesne stanowiska uczniowskie w klasie. Cechują się one multimedialnością, interaktywnością. Integralnymi, ważnymi elementami tychże stanowisk są ekrany, na których wyświetlane są zagadnienia z zajęciami związane, lekcji się tyczące. Nauczyciel może dowolnie tymi stanowiskami zarządzać. Może wyświetlać dzieciom na ich ekranach odpowiednie treści, infografiki. źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja” 

  To, wyraźnie widzimy, wielce nowoczesne stanowiska, posiadające zamontowane multimedialne, interaktywne ekrany. Stanowiska owe mają różne opcje sterownicze, jakich dzieci mogą używać bez kłopotu - tak się logicznie zdaje. Byłoby dziwne, gdyby tylko nauczyciel mógł kontrolować rzeczone prześliczne środki.
  Nauczyciel Kasjusz przestrzega zasady aktywizowania uczniów. Zadaje on pytania klasie, poszczególnym chłopcom. Stara się on być dobrym pedagogiem nauczającym, przekazującym wiedzę młodym pasażerom.
  Wkrótce potem James Duncan wraz ze swymi kolegami spędza czas w symulatorze środowiskowym. W tej przestrzeni jest spożywany alkohol. Nie potrzebują dzieci nawet żadnej wykreowanej, przyjemnej rzeczywistości (symulator obecny w serialu jest w stanie takie różne rzeczywistości kreować, generować - zgodnie z potrzebami konsumentów, załogantów).
  Towarzystwo spędza razem czas w symulatorze. Zaś w chwili kiedy Marcus pije wódkę, dzieje się coś nieoczekiwanego.
  Oto nagle pragnący wolności nastolatkowie zostają nakryci przez nauczyciela Kasjusza i przez komandor Kelly Grayson - para ta zmierzała właśnie do symulatora, aby kontynuować tam swą randkę. Mądry symulator miał wytworzyć dla nich romantyczną scenerię plaży oraz księżyc dający romantyczne blaski - takie były zamiary wchodzącej właśnie pary.
  A zatem wydało się. Dzieci zostały nakryte, przyłapane!
 
Chłopcy w symulatorze, będącym dla nich kryjówką na czas jakiś. Oto na zaprezentowanym kadrze spostrzegamy, że w danym, konkretnym momencie wódkę pije Marcus, który - rzec można - uległ demoralizującemu wpływowi Jamesa. Gdyby się Marcus nie spotykał z Jamesem, to do takiej sytuacji by nie doszło zapewne. Logiczne jest przyjąć tutaj, iż wszyscy ci trzej chłopcy pili sobie alkohol, nie tylko więc sam Marcus. źródło zdjęcia: „Orville”, odcinek: „Ja'loja”

  Mama Marcusa - Claire - przeprowadza z synem rozmowę wychowawczą. Nie kończy się ona wielkim sukcesem. Ale jednak lekarka się czegoś dowiaduje ważnego - Marcus oznajmia bowiem mamie, że zhackował syntetyzator James - jego serdeczny przyjaciel. To jest istotny szczegół. Dziecko jednak nie chce rozmawiać z mamą dłużej. Wtedy Claire odsyła syna do jego pokoju - w ramach drobnej wychowawczej kary.
  Niebawem do gabinetu lekarki pokładowej Claire Finn przychodzą rodzice Jamesa - Jodi i Nathan Duncanowie. Jest to niezapowiedziana złożona wizyta. Claire wyraża ustnie przekonanie, że dobrze będzie, jak dwaj koledzy przestaną spędzać ze sobą czas - tego samego zdania są państwo Duncanowie. Jednak w ich oczekiwaniu leży ponadto, aby Marcus nie chodził do tej samej klasy szkolnej co James. Państwo Duncanowie przekonani są w stu procentach, że to Marcus, a nie ich syn James, dokonał technicznej zmiany w syntetyzatorze, iż to on dokonał zhackowania maszynerii. Przekonani są o dobroci swego syna, a równocześnie domagają się ukarania sprawcy zła. Oto ma odbyć się spotkanie z nauczycielem, w związku z jakże trudną pedagogiczną sytuacją.
  Co ciekawe, Jodi Duncan twierdzi, że jej syn to persona niezależna, jak również dobrze wychowana. Takie jest postrzeganie matki. I wypowiedź pani Duncan świadczyć może o tak zwanym bezstresowym wychowaniu, któremu James dalej, wciąż podlega. Nieadekwatne wychowywanie i traktowanie dziecka może przyczynić się do negatywnych następstw psychicznych, społecznych. Tutaj niewątpliwie do czynienia mamy z niedobrym wychowaniem, zbytnio pobłażającym, nieadekwatnym, pozbawionym logiczności.
  W czasie spotkania/zebrania w klasie szkolnej, w którym biorą udział oprócz Claire Finn, Jodi i Nathana Duncanów nauczyciel Kasjusz oraz inteligentny, humanoidalny robot Isaac - sztuczna forma życia, dochodzi do w miarę spokojnej konfrontacji i ustalenia faktów. Nauczyciel Kasjusz wskazuje, że zarówno James, jak i Marcus w ostatnim czasie wykazują krnąbrność, czyli negatywną postawę uczniowską, dziecięcą. Specjalista odpowiedzialny za prowadzenie lekcji podaje, jakie w istocie oceny mają dwaj ci chłopcy. I finalnie rodzice Jamesa dochodzą do strasznej i zaskakującej prawdy, mianowicie że to ich syn zhackował syntetyzator pokarmowy i jeszcze zmienił swe oceny w plikach klasy - na wyższe niż w rzeczywistości (w dzienniku widniało, jakoby James miał piątki, podczas gdy w rzeczywistości zgromadził, uzyskał on niższe oceny). James Duncan zmienił te swoje oceny przy pomocy informatycznego algorytmu, korzystając z kodu dostępowego swej matki, która wszakże jest członkinią załogi statku - porucznikiem - i w związku z tym matka posiada określone uprawnienia techniczne, dostępowe. Z kolei baza ocen dotycząca Marcusa nie została przemieniona, przetransformowana - oceny syna Claire, widniejące w elektronicznej dokumentacji, okazały się rzeczywiste, prawdziwe.  
  Gdy prawda wychodzi na jaw, android Isaac oprócz tego, że radzi państwu Duncanom ukaranie potomka, to informuje nadto, że skieruje zawiadomienie do komandor Kelly Grayson odnośnie zachowań Jamesa Duncana.
  Krystalizują się zatem następujące ważne kary pedagogiczne:
  • kara w postaci poinformowania o wybrykach nastolatka przełożonej persony, osoby ważnej na statku swą funkcją sprawowaną,
  • kara w postaci chłodnego informowania o faktach, sytuacjach, kara w postaci wyrażenia dezaprobaty, potępienia słownego rodzicieli za młodego hackera odpowiedzialnych.    
  Zważyć należy nadto, że państwo Duncanowie domagali się przeniesienia Marcusa Finna do innej klasy, aby nie wywierał on złego, negatywnego wpływu na serdecznego przyjaciela - Jamesa. Jednakże w obliczu dojścia do prawdy czystej ten postulat stracił swą aktualność, jaskrawość. W rozmaitych sytuacjach pedagogicznych, związanych z nastolatkami, występuje nierzadko pewna dynamiczność oraz zmienność.
  Robot Isaac - sztuczna forma życia - doradza mamie i tacie Jamesa, ażeby oni ukarali potomka. Nie mówi jednakowoż, jak konkretnie ma wyglądać kara ewentualna, słuszna, się należąca.
  Można jednak racjonalnie rozważyć możliwe, logiczne, właściwe, stosowne kary dla Jamesa Duncana, w związku z jego wybrykami, w związku z jego postawą negatywną:
  • oto różne przyjemności, z których dotąd James korzystał łatwo, mogą być ograniczone, uniemożliwione, zabronione (ale nie mogą absolutnie ograniczane być dorastającemu chłopcu na przykład racje żywnościowe - to byłaby przecież kara niedopuszczalna),
  • wprowadzić można zakaz spożywania słodyczy, fast-foodów, niezdrowych produktów żywnościowych, pitnych (i tak przecież takie produkty nie są ani dobre, ani zdrowe dla kochanego, rozwijającego się na drodze ontogenezy dziecka),
  • rozważyć można wprowadzenie zakazu wyjść ze znajomymi, z przyjaciółmi, z jakimś towarzystwem podejrzanym,
  • James może mieć do zrobienia, do wykonania jakieś prace porządkowe, domowe, w domowym gospodarstwie, ale i nie tylko w samej jednostce mieszkalnej - a to w ramach kary adekwatnej.
  Absolutnie niedopuszczalną karą, o której zresztą mówił robot Isaac, odnosząc się jednak do Marcusa, byłoby zmuszenie Jamesa, by ten wypił duże ilości alkoholu. By został zatem do konsumpcji nadmiernej przymuszony. Android Isaac mówił o tej karze tak, jakby rzekomo była ona skuteczna. Ale taka kara jest złą zupełnie. Nie można jej tutaj rozważać jako realistycznej, możliwej czy logicznej.

wtorek, 5 marca 2024

Zapoznajemy się z muralem demonstrującym króla Maciusia Pierwszego - zajęcia plenerowe w ramach nauczania przedmiotu plastyka w klasie szóstej/siódmej szkoły podstawowej - Patryk Daniel Garkowski

 

https://ebookpoint.pl/ksiazki/zapoznajemy-sie-z-muralem-demonstrujacym-krola-maciusia-pierwszego-zajecia-plenerowe-w-ramach-nauc-patryk-daniel-garkowski,s_01mw.htm

  (Niniejsza specjalistyczna książeczka to publikacja naukowa, fachowa, pedagogiczno-metodyczna, dotykająca sfery dydaktyki plastyki w szkole podstawowej. Przedstawiłem w tej oto publikacji pomysł na zajęcia w plenerze dotyczące muralu płockiego - obecnego na ulicy Tumskiej 9a w mieście Płocku. Ulokowano tam całkiem ładny mural, godny zainteresowania. Ja, jako persona posiadająca kwalifikacje do nauczania plastyki, mógłbym taką lekcję z dziećmi przeprowadzić, wyobrażam sobie.
  Obecne na ulicy Tumskiej malowidło stanowi wytwór sztuki ciekawy i godny badawczego zainteresowania; jest to równocześnie dzieło dość nowe, które stosunkowo nie aż tak dawno pojawiło się w płockim, miejskim krajobrazie kulturowym. Mural owy reklamuje Młodzieżowy Dom Kultury im. Króla Maciusia Pierwszego w Płocku.
  Rozważaną w tekście lekcję wycieczkową, eskapadę mógłbym przeprowadzić dla klasy bądź szóstej, bądź siódmej szkoły podstawowej - tak bynajmniej zaplanowałem logicznie. Wyobrażam ja sobie, iż zajęcia w plenerze, czyli na świeżym powietrzu przeprowadziłbym dla uczniów z płockiej szkoły elementarnej, najlepiej usytuowanej w centrum miasta Płocka. W ramach pięknych zajęć zaintrygowani bezbrzeżnie uczniowie mogliby chętnie uzyskać wiedzę na temat street artu oraz malarstwa.
  W tej publikacji metodycznej przedstawiłem szczegółowo, czym w ogóle mural jest, czym się charakteryzuje. Opisałem w e-booku istotę zajęć plenerowych, gdy chodzi o nauczanie szkolne. Między innymi w publikacji mojej wydanej omówiłem pozytywne aspekty przeprowadzania zajęć plenerowych, wycieczek, gdy chodzi o nauczanie plastyki. W książeczce przedstawiłem szkolne wycieczki, materia organizacji takich wydarzeń poruszona tu została.
  Projektując lekcję odniosłem się do wymogów, zapisów obowiązującej dzisiaj Podstawy programowej dotyczącej plastyki w szkołach podstawowych. Jest to dokument niezmiernie ważny w przypadku pracy nauczycieli plastyki, i nie tylko tego przedmiotu obligatoryjnego. Ja zaś jako wielki, biegły znawca oświatowego prawa doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
  Oto skonstruowałem scenariusz zajęć, cele potencjalnych zajęć w plenerze, zajęć dotyczących muralu obrazującego króla Maciusia Pierwszego oraz pejzażowy zarys. Zaprojektowałem dobrą kartę pracy dla dzieci, w związku z roztkaną w wyobraźni lekcją na powietrzu świeżym. Wszystko to znajduje się w mojej pracy naukowej, z pewnością wartej przeczytania.
  Wdrażający wychowanie plastyczne wśród uczniów i uczennic mądry pedagog, plastyk, resocjalizator, terapeuta pedagogiczny, arteterapeuta bądź choćby historyk sztuki potrafi dostrzec w lokalnym środowisku godne objęcia lekcjami, zajęciami, analizami obiekty, wytwory. Czymś dobrym w nauczaniu plastyki okazują się niedalekie wycieczki.
  Pragnę podkreślić, iż fakt napisania przeze mnie publikacji fachowej ze sfery dydaktyki przedmiotu humanistycznego jeszcze bardziej potwierdził moje kwalifikacje, uprawnienia do nauczania w szkole podstawowej przedmiotu o nazwie plastyka. Oprócz plastyki jestem uprawniony między innymi do nauczania techniki, chemii, biologii oraz muzyki, języka polskiego czy choćby biznesu i zarządzania - nowego przedmiotu, jaki, jak wiadomo, zastąpił dotychczasowe podstawy przedsiębiorczości.
  Ogółem rozpatrując, persona z wyższym wykształceniem pedagogicznym, posiadająca już prawnie rozumiane pedagogiczne przygotowanie, może dokonywać tak zwanego samokształcenia - uczyć się może samodzielnie i tym samym zdobywać nowe kwalifikacje, uprawnienia, bieguny. Egzemplifikacją okaże się chociażby uzyskanie uprawnienia do nauczania chemii dzięki zaawansowanym pracom laboratoryjnym czynionym, dzięki działaniom badawczym z zakresu chemii - to tylko przykład.   Patryk Daniel Garkowski)

piątek, 1 marca 2024

Prekonsultacje projektów zmian w podstawach programowych dotyczących przedmiotów w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych - Patryk Daniel Garkowski

  W naszym rozkwitającym kraju Ministerstwo Edukacji Narodowej niebawem wprowadzi potrzebne zmiany w podstawach programowych, dotyczące przeróżnych przedmiotów w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. 🏫 Jako wtajemniczony wiem co nieco... 😉 W związku z tymi pracami zorganizowano prekonsultacje związane z projektami zmian w podstawach programowych. Na te prekonsultacje zostałem zaproszony 😀. Zaproszenia mi przesłane niezmiernie mnie uradowały 😀😁. Oto zostałem ja zaproszony na prekonsultacje projektów zmian w podstawach programowych:
- z języka polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie - spotkanie odnośnie tych przedmiotów odbyło się 19 lutego 2024 r. o godzinie 15.00;
- z fizyki, matematyki - spotkanie odnośnie tych przedmiotów odbyło się 20 lutego 2024 r. o godzinie 15.00;
- z geografii, biologii, chemii - spotkanie odnośnie tych przedmiotów odbyło się w dniu 21 lutego 2024 r. o tej samej godzinie co poprzednie wydarzenia wskazane.
Mam niezmierny zaszczyt poinformować, moi Najmilsi, że brałem udział w tych prekonsultacjach jako gość. Ogółem, moje zdanie w kwestiach edukacyjnych jest bardzo ważne i cenione powszechnie. Bardzo cieszę się z otrzymanych zaproszeń. Możliwość mojego uczestnictwa w tak ważnych wydarzeniach dowodzi, jak ważnym i cenionym jestem autorytetem w sferze edukacji, w sferach przedmiotów szkolnych: biologii, chemii, geografii, fizyki, języka polskiego, historii, wiedzy o społeczeństwie oraz matematyki. 🌞
Z drugiej jednakże strony wyrażam niewielkie ubolewanie, iż z innych przedmiotów szkolnych nie było prekonsultacji na żywo wcale, choćby z techniki, informatyki, z plastyki i z muzyki. Rozumiem jednak, że nie starczyłoby czasu na nadmierną ilość spotkań. Z nadzieją spoglądam w przyszłość polskiej edukacji. Wierzę w dynamiczny rozwój polskiego systemu szkolnictwa.

Patryk Daniel Garkowski