wtorek, 14 stycznia 2025

Perspektywy zastosowania terapii pedagogicznej wobec Damiena - głównego bohatera filmu: „Damien: Omen II” (1978, reżyseria: Don Taylor, Mike Hodges) - Patryk Daniel Garkowski

Perspektywy zastosowania terapii pedagogicznej wobec Damiena - głównego bohatera filmu: „Damien: Omen II” (1978, reżyseria: Don Taylor, Mike Hodges) - Patryk Daniel Garkowski

  Mimo że Damien Thorn - bohater pierwszoplanowy filmu: „Damien: Omen II” (1978, reżyseria: Don Taylor, Mike Hodges) jako syn szatana/antychryst zdeterminowany, ukierunkowany został określonym przeznaczeniem, to może jednak gdyby zastosowano wobec tego nastoletniego chłopca pozytywne, adekwatne, długotrwałe oddziaływania z zakresu terapii pedagogicznej, mógłby być Damien człowiekiem dobrym, przestrzegającym społecznych norm, szczęśliwym, zwyczajnym obywatelem? Pedagogiczna terapia przydałaby się tej postaci bezbrzeżnie, kolosalnie. Zaś wdrożyć, zastosować ją, tak sobie wyobraźmy, mógłby wykwalifikowany specjalista. W tej pracy ja rozważę nader interesujący teoretyczny problem, otóż: czy dałoby się Damienowi pomóc poprzez pedagogiczną terapię? Czy zastosowanie takiego rodzaju oddziaływań wobec chłopca w ogóle byłoby możliwe i racjonalne? Czy da się walczyć z przeznaczeniem przy pomocy terapeutycznej pedagogiki? 

  Oto w moim przekonaniu szlachetne cele pedagogicznej terapii wobec Damiena sformułowane to co innego aniżeli realia przedstawionego w filmie świata. Specjalista pedagogiczny ryzykowałby własnym życiem, próbując chłopcu pomagać, nie miałby też pewnie większych szans, by jakikolwiek sukces pedagogiczno-terapeutyczny osiągnąć. Celów terapeutycznych nie dałoby się pewnie zrealizować, ponieważ Damien, jako niezwykle trudny przypadek, wykazywałby raczej opory wobec wszelkich dobroczynnych interwencji. Lecz co diametralnie ważne, okrutna śmierć groziłaby takiemu terapeucie, chcącemu przecież pomóc - tak wynika z zasad rządzących światem przedstawionym.

  Okrutny Damien Thorn, uwarunkowany szatańskim przeznaczeniem, wykazywałby bez wątpienia niezwykle silną odporność, niewrażliwość na najrozmaitsze metody oraz techniki terapeutyczno-pedagogiczne. Być może los Damiena - zdeterminowany, przypieczętowany przez siły nadprzyrodzone - całkowicie uniemożliwiał świadczenie mu przez ludzi usług w zakresie terapii, pedagogiki? Dość trudno odpowiedzieć na to pytanie.

  No bo z drugiej przecież strony w pierwszej części „Omenu” nowa niania Damiena - pani Baylock - przyczyniła się do wypadku matki małego dziecka. Jak gdyby Damiena poszczuła na matkę, a więc wywarła wpływ negatywny na wzrastającą jednostkę. Otworzyła ona bowiem drzwi, dzięki czemu zachęcony chłopiec na swoim rowerku od razu wyjechał z pokoju. Jak wiadomo, mały kierowca doprowadził do upadku swojej matki ze sporej wysokości. A zatem Damien zdawał się być podatny na zewnętrzne wpływy - przynajmniej jako małe dzieciątko. Z kolei w drugiej części „Omenu” chłopak dopiero poznawał swoją złowrogą naturę, wtedy uzyskał on początkowe uświadomienie co do samego siebie - taki to okres (czas akcji) wydawałby się słuszny, adekwatny, ażeby jak najszybciej wdrożyć wobec owego dziecka pozytywne, korzystne oddziaływania pedagogiczno-terapeutyczne, zanim będzie za późno. Im jednak wcześniej można byłoby doprowadzić do tego, aby Damien był dobrym, prawym, etycznie postępującym człowiekiem, tym lepiej.

  Lecz czy jakakolwiek próba terapeutycznej interwencji wobec młodzieńca naraziłaby pedagoga na niebezpieczeństwo, na śmierć? Uwzględniając zjawiska śmierci różnych postaci z filmu, realia przedstawionego świata, złowrogą naturę Damiena, potencjalne ryzyka interakcyjne i komunikacyjne, ryzyko obcowania z Damienem, stwierdzam, iż nie dałoby się wdrożyć wobec chłopca Damiena pedagogicznej terapii. Rozważania są więc jedynie teoretyczne. Lecz nad wyraz ciekawe. Interesujące okazuje się rozważyć jakieś konkretne metody oraz techniki terapii pedagogicznej dla nastolatka Damiena. Ja w dalszej części pracy je przedstawiam.

  Takiemu terapeucie, specjaliście, gdyby odważył się Damiena wspierać, aktywizować, Damienowi nieść pomoc, mogłaby zagrażać nienaturalna śmierć! Ktoś, kto by zapragnął Damienowi pomóc (w zakresie terapii pedagogicznej), mógłby niebawem, szybko umrzeć. Oto w świecie przedstawionym filmów z serii: „Omen” różne postacie zostały uśmiercone w wyniku użycia szatańskiej magii, zostały nienaturalnie zgładzone. Przypominają mi się teraz postacie z filmowej serii: „Omen”, które to tragicznie ginęły. 

  Czy jednak doprawdy takie obawy, wątpliwości w tym przypadku stanowiłyby całkowicie, absolutnie zasadne? Może takiemu pedagogowi, który by się odważył wspomagać terapeutycznie Damiena, śmierć by nie musiała koniecznie zagrażać na każdym kroku, bez przerwy, nieustannie, ustawicznie? Lecz to niby dlaczego nie?

  Otóż terapia pedagogiczna miałaby za cel Damienowi pomóc, a nie mu zaszkodzić. Przecież pedagog, specjalista, który by taką terapię ewentualnie wdrożył, świadczył, musiałby odnosić się z odpowiednim - wielkim szacunkiem, z uniżonością do Damiena, tak aby nie wywołać w chłopcu gniewu, agresji, żądzy mordu. Grzeczność, życzliwość, szacunek przejawiane przez pedagoga wobec Damiena pozwoliłyby, może, terapeucie zachować życie i wpłynąć na zachowania młodego adresata oddziaływań. Ale kosztem godności. Albowiem godność terapeuty zostałaby przez młodego łotra z pewnością podeptana, zmiażdżona.

  Och, jakże trudna okazałaby się taka relacja specjalisty z Damienem! Moim zdaniem niemożliwą wręcz by ona była. Z drugiej strony można na rozpatrywane zagadnienie spoglądać z pewną nadzieją. W pedagogice żywienie nadziei co do nawet beznadziejnych przypadków nierzadko okazuje się diametralnie istotnym podejściem, czyż to nieprawda?

  Ale cóż by miał dokładnie uczynić pedagog-terapeuta, gdyby dowiedział się, że Damien kogoś ostatnio uśmiercił? Że podopieczny zabił nie jedną, lecz kilka osób, które mu jakoś przeszkodziły, jakie dążyły do prawdy bądź które dążyły do unicestwienia potencjalnego klienta? Istotny problem rzeczony z pewnością pojawiłby się przed takim specjalistą, Damiena wspomagającym. A gdyby terapeuta jakkolwiek sprzeciwiłby się interesom antychrysta, to wówczas mógłby on błyskawicznie zostać zgładzony w wyniku użycia nadprzyrodzonych mocy... Czy w ogóle dałoby się pogodzić etyczne, dobre wspieranie młodego organizmu, niesienie mu pedagogicznej pomocy z koniecznością ochrony całego społeczeństwa przed złym, destrukcyjnym wpływem owego chłopca? Z całą pewnością nie. Damien okazuje się nad wyraz trudnym przypadkiem pedagogicznym. Sądzę, iż niemożliwością byłoby mu pomagać pedagogicznie, terapeutycznie. Ale jednocześnie jest ów chłopiec przypadkiem fascynującym na tyle, by poddać tego nastolatka rozważaniom z zakresu pedagogiki oraz terapii.  

  W dodatku nie zawsze współpraca z Damienem od śmierci chroniła. Czyż przychodzi tu na myśl jakaś konkretna postać z filmu? Przecież jedna z bohaterek dzieła filmowego: „Damien: Omen II” - Anna, będąca przybraną matką dla Damiena oraz będąca szatańską służebnicą, została przez nikczemnego młodzieńca spalona. Bez litości Damien ją uśmiercił. Ona umarła, mimo że jej działania nie kolidowały z interesami antychrysta. Nawet Anna zabiła swego męża Richarda, aby życie Damiena chronić. Damien - dla kaprysu, bo po prostu mógł i sobie zechciał - uśmiercił Annę - kobietę, która starała się zapewniać mu bezpieczeństwo. Tak więc nawet i miłemu, uprzejmemu terapeucie pedagogicznemu, stosującemu pozytywne, lecznicze oddziaływania wobec złego Damiena, mogłaby śmierć zagrażać. Nie dałoby się takiego ryzyka uniknąć. O nie.  

  Już zresztą same dobre, pozytywne i adekwatne oddziaływania, zgodne ze sztuką pedagogiki, mogłyby zostać uznane bądź przez Damiena, bądź przez szatana/siły nadprzyrodzone za działalność zasługującą na ukaranie śmiercią. W świecie przedstawionym bowiem dobrzy ludzie, zagrażający Damienowi jakoś, znający o nim prawdę, są błyskawicznie unicestwiani. 

  Uczynione teoretyczne rozważania prowadzą do strasznych, smutnych wyobrażeń oraz wniosków, konkluzji. Zarówno sam nastoletni Damien, jak i sam świat w filmie przedstawiony, stanowią wspólnie jeden wielki koszmar. W pobliżu Damiena chyba żaden racjonalnie myślący, rozsądny pedagog, terapeuta, uświadomiony co do natury dziecka, nie chciałby się znaleźć. Żaden specjalista mądry nie pragnąłby mieć styczności z takim niegodziwym, bezlitosnym młodzieńcem - jeśliby tylko znał naturę, biografię i działania takiej istoty serca pozbawionej. Prowadzenie ewentualnej terapii pedagogicznej dla chłopca Damiena byłoby nawet i dla wybitnego specjalisty kolosalnie stresującym i straszliwym doświadczeniem, nawet jeśli ostatecznie taki realizator terapii by nie został ostatecznie zgładzony. Lecz podjęcie teoretycznych rozważań w zakresie perspektyw terapii pedagogicznej dla owego chłopca okazało się ciekawe i umysł angażujące.   

  Konkluzja figuruje jako jasna: dla pewnych person, bohaterów fikcyjnych, postaci filmowych lepiej byłoby wcale nie próbować wdrażać pedagogicznej terapii, bo mogłoby się to źle skończyć - tragedią, nieszczęściem w postaci śmierci terapeuty, chcącego jedynie pomóc. Jednak pedagogiczno-terapeutyczne analizowanie filmów okazuje się nowatorskie i wartościowe, analizy takowe mogą przyczynić się do rozwoju pedagogiki jako nauki.

Kulturoterapia, arteterapia receptywna albo bierna stanowią przykładowe, dobroczynne formy w pedagogicznej terapii, które można byłoby zastosować w przypadku chłopca Damiena. Oto młodzieniec mógłby zapoznawać się z rozmaitymi wytworami sztuki i tym samym zwiększać u siebie wrażliwość, w tym społeczną i estetyczną. Obcowanie ze sztuką, czytanie rozmaitych książek (biblioterapia), w tym zaś Biblii, jako czynności zajęciowe sprawiłyby, że Damien poszerzyłby swą wiedzę oraz umysłowe horyzonty. Z Damienem specjalista-pedagog mógłby odbyć wycieczkę do znanych z filmu wykopalisk (oczywiście jeśli byłoby tam absolutnie, całkowicie bezpiecznie) - oto na miejscu młody człowiek, terapii długotrwałej poddany, zobaczyłby fresk, który go przedstawia jako okropnego antychrysta/syna szatana. I wówczas chłopiec mógłby krytycznie spojrzeć na to, co widać na owym fresku. Zobaczenie tegoż dzieła plastycznego mogłoby pomóc bardzo Damienowi. On pojąłby, iż owy wytwór sztuki przedstawia go negatywnie, źle. Może Damien poczułby wówczas wstręt do czynienia zła, do bycia złą istotą? Może zło by go już odpychało? I może pacjent odczułby chęć, inspirację do tworzenia jakichś własnych plastycznych tworów? Rysunków? Obrazów? Dzięki plastykoterapii i arteterapii czynnej dziecko mogłoby wyładowywać swe frustracje, negatywne emocje, mogłoby się uspokajać i zaznawać szczęścia. Może Damien czyniłby dobro za pomocą swej magii, zamiast być niegodziwym?

Jazda samochodem, przejażdżka jakimś wehikułem, wycieczka dokądś, na przykład do lasu, na wieś, nad morze czy chociażby do odległego miasta w celu zwiedzania go, mogą okazać się dla różnych nastoletnich chłopców interesującymi zajęciami - dobroczynnymi, korzystnymi, umożliwiającymi realizację określonych, postawionych pedagogicznych celów. Podczas jazdy podopieczni mogą ze sobą rozmawiać, a także bawić się. Pacjent/pacjenci może/mogą oczywiście również konwersować z samym terapeutą-pedagogiem. Swobodne, luźne, wesołe pogawędki potrafią umilić czas podróży. A zza okien można podziwiać widoki, gdy są one interesujące.

Dyscyplina mogłaby bardzo Damienowi dopomóc w staniu się dobrym/lepszym człowiekiem. Odpowiednio ukształtowany w ramach nauki w akademii wojskowej młody człowiek przestrzegałby w swym dalszym życiu społecznych norm. Szkoła mogłaby ukształtować u Damiena: prawość, honorowość, dobroć, etyczną postawę. Mogłaby szkoła wyeliminować u chłopca problem izolacji od grupy. A zatem nie można zapominać o odpowiedniej szkole jako o czynniku pozytywnym, korzystnym dla młodej jednostki. Lecz, jak wiadomo z filmu, Damien, mimo że się uczył w militarnej placówce - w Akademii Davidsona (Davidson Military Academy), to i tak wcale mu to nie przeszkodziło w byciu/w staniu się złym, niegodziwym, nikczemnym obywatelem. Dla chłopca Damiena trzeba byłoby rozważyć regularne treningi umiejętności społecznych, zajęcia socjoterapeutyczne, treningi asertywności, aktywnego słuchania, treningi właściwego reagowania w sytuacjach trudnych, treningi umiejętności organizacji czasu wolnego, jak też i treningi porządkowe. Nauka dbania o porządek mogłaby pozytywnie ukształtować owego młodego człowieka, wykształcić w nim odpowiednie postawy. Zaś dzięki treningom społecznych umiejętności oraz dzięki obfitej, długotrwałej socjoterapii w przypadku pacjenta nastąpiłaby poprawa sytuacji społecznej, poprawa w sferze kontaktów międzyludzkich; u Damiena można byłoby wykształcić empatyczność, prawość, dobroć. Rozumiałby on lepiej innych ludzi, ich potrzeby. Damien wykształciłby odporność na sytuacje trudne i umiałby właściwie w takich sytuacjach reagować. Jego izolacja od grupy zmniejszyłaby się diametralnie. Pacjent, dzięki odpowiednim zajęciom, nie wykazywałby chęci dominacji nad innymi personami. Zwiększyłaby się u niego życzliwość względem innych ludzi. Dzięki wskazanym formom pomocy pedagogiczno-terapeutycznej Damien nie naruszałby norm społecznych, nie szkodziłby innym ludziom, nie uśmiercałby ich nigdy, przenigdy. Ponadto ów adresat terapii nie przejawiałby destrukcyjnych zachowań. Toteż sytuacja społeczna oraz sytuacja psychiczna podopiecznego uległyby znacznej poprawie dzięki odpowiedniej, adekwatnej pedagogicznej terapii.

Oto gdyby specjalista-pedagog wdrożył dla Damiena odpowiednią terapię, to konieczne byłyby dla tego chłopca nie tylko: socjoterapia i rozmaite treningi, lecz również i obligatoryjne byłyby dla adresata oddziaływań odpowiednie zajęcia sportowe - liczne. Oto Damien mógłby często grać w futbol amerykański z innymi chłopcami. A może i raz na jakiś czas on mógłby ze swymi rówieśnikami grać w hokeja w specjalnie przystosowanym do tego budynku? Aktywność sportowa wydaje się być nader istotna w przypadku dojrzewającego nastolatka Damiena. Dzięki uprawianiu sportu, aktywnościom ruchowym sytuacja fizyczna, jak również sytuacja społeczna oraz psychiczna chłopca uległyby poprawie. Na przykład, dzięki uczestniczeniu w meczach futbolowych dziecko mogłoby się uczyć współpracy z innymi ludźmi, zasad panujących, nabrałoby szacunku do innych person oraz do uczciwości; oto, w jego przypadku, kontakty społeczne poprawiłyby się. Gniew, frustracje pacjent mógłby stosownie, w dobry sposób wyładowywać - poprzez sportowe aktywności. Doprawdy różne są zalety, atuty wykorzystywania w terapii pedagogicznej sportu, ruchu. Warto byłoby rozważyć dla Damiena techniki terapii poprzez ruch, choreoterapię, ogólnousprawniające ćwiczenia fizyczne, codzienną gimnastykę poranną. Przykładowo Damien mógłby spacerować, chodzić na siłownię albo codziennie biegać. A zatem zarówno byłaby korzystna dla Damiena grupowa aktywność sportowa (mecze/zabawy z innymi ludźmi), jak i dobre byłyby dla rozważanego potencjalnego podopiecznego indywidualne formy aktywnościowe.

Na załączonych tu kadrach, pochodzących z filmu: „Damien: Omen II” dostrzec możemy dwie ciekawe formy zajęciowe: 1) przejażdżkę bryczką, gdzie istotną funkcję pełni zwierzę koń, 2) jazdę na śnieżnych/zimowych skuterach. W ramach terapii pedagogicznej dla Damiena można byłoby rozważyć zastosowanie obydwu wskazanych form (transportacyjnych). Dla młodzieńca w wieku Damiena obydwie przedstawione na zdjęciach aktywności mogłyby stanowić interesujące i dobrze wypełniające wolny czas. Wielorakie formy aktywnościowe, urzeczywistniane w ramach terapii pedagogicznej, są w możności zabijać nudę u adresatów oddziaływań, wypełniać ludziom czas wolny. Warto zaakcentować, iż w przypadku przejażdżki bryczką występuje koń, a zatem mamy tutaj do czynienia z wykorzystaniem elementów hipoterapii (wchodzącej w zakres szerszej kategorii: zooterapii, czyli terapii z udziałem zwierząt). Być może kontakt z odpowiednim zwierzęciem, na przykład z łagodnym: psem czy z koniem, mógłby troszkę pomóc Damienowi w staniu się lepszym człowiekiem? Może dzięki chwilowemu kontaktowi z jakimś odpowiednio dobranym, nieagresywnym zwierzęciem Damien wykształciłby w sobie dobroć, empatyczność i troskliwość? Takie czynności, jak: głaskanie zwierzęcia, karmienie i pojenie stworzenia mogłyby poprawić nieco sytuację psychiczną u dziecka szczegółowym rozważaniom poddanego. Z drugiej jednakże strony w filmach z serii: „Omen” obecność czarnego psa wcale nie wpłynęła korzystnie, leczniczo na Damiena. Ja osobiście nie jestem zwolennikiem zooterapii, w tym dogoterapii, ja nie przepadam za tą formą wspomagania. Dla Damiena dalece lepsze byłyby inne niż zooterapia rodzaje oddziaływań - tak mniemam.


Gra na jakimś instrumencie, na przykład gra na trąbce, może stanowić technikę terapeutyczną, dobroczynną. Takowe granie figuruje jako technika przynależąca do metody: muzykoterapii czynnej/aktywnej. Koniecznie trzeba byłoby rozważyć zastosowanie muzykoterapii czynnej czy też aktywnej w przypadku Damiena Thorna. Może gdyby ów podopieczny grał sobie na instrumencie, w samotności albo wraz z innymi grającymi członkami szkolnej społeczności, na przykład podczas ważnych uroczystości, to stałby się przez to lepszym człowiekiem? Nauczyłby się współpracy z innymi, wtapiania się w tryby zbiorowościowe, pełnienia społecznych ról. Silne, trudne emocje dziecka mogłyby znajdować ujście w muzyce. W przypadku owego potencjalnego pacjenta kontakty społeczne, dzięki muzykoterapii aktywnej, mogłyby ulec znacznej poprawie. I warto pamiętać, jaką fenomenalną pamięć i wiedzę miał Damien - co pokazał na lekcji historii (to są tak zwane mocne strony u dziecka). Oto wyśmienitą pamięć, wspaniałe zdolności umysłowe można byłoby wykorzystać podczas indywidualnych zajęć z muzykowania dla dziecka rzeczonego, i nie tylko na takowych. Na wskazanych indywidualnych spotkaniach z zakresu muzykoterapii Damien mógłby kształtować w sobie wrażliwość, polepszać swe umiejętności społeczne, swą sytuację psychiczną i społeczną, na przykład dzięki słuchaniu muzyki klasycznej i dzięki graniu na wybranym instrumencie bądź dzięki muzycznym improwizacjom. Dobrze byłoby także zorganizować Damienowi różne zajęcia i treningi poświęcone umysłowi, treningi koncentracji, tak aby podtrzymać/rozwinąć jego zdolności nerwowego układu, wiedzę oraz kreatywność. Treningi pamięci okazałyby się dla tego chłopca nader słuszne. A może pacjent zapragnąłby tańczyć do muzyki (w ramach metody choreoterapii)?


Styczność, kontakt z wodą to również ciekawe zajęciowe formy. Terapeutyczne może być zarówno patrzenie na wodę, jak i słuchanie morskich/oceanicznych fal. Także i dobroczynne może się okazać pływanie w wodzie, jeśli dziecko takie coś lubi i jeżeli posiada umiejętność pływania. Oto kontakt Damiena z wodą mógłby być dla niego uspokajający, psychicznie regenerujący. Z chłopcem terapeuta mógłby pojechać nad jakiś duży zbiornik wodny czy choćby nad nieduże jezioro. Z filmu pamiętam doskonale, jak Damien, dowiedziawszy się, iż jest synem szatana/antychrystem, pobiegł nad wodę. Oto nad wodą mógł tę wiedzę przyjąć ze spokojem, wyciszyć się, zaakceptować swój los. Tak więc nie należy zapominać o możliwym terapeutycznym wpływie wody na ludzkie organizmy. Chociażby nad morzem/oceanem plażą spacerować można, co stanowi bez wątpienia terapeutyczną technikę.

Damienowi przydałyby się rozliczne zajęcia relaksacyjne. I prócz tego warto byłoby rozważyć zorganizowanie dla chłopca jednego treningu snu bądź kilku takich treningów. Damien, w momencie dowiedzenia się o swojej naturze, potrzebowałby szczególnie mocnego, intensywnego wsparcia. Oto dzięki zajęciom relaksacyjnym podopiecznego Damiena nie cechowałaby żądza zabijania innych person. Oto dzięki zajęciom relaksacyjnym klient nie prezentowałby gniewu wobec innych ludzi, chłopiec ten przestrzegałby społecznych norm. Zajęcia owe zapewniłyby dziecku dobrostan, poczucie szczęścia. Osoba zrelaksowana nie okazywałaby agresji (tego by wszakże należało się spodziewać). Zajęcia relaksacyjne umożliwiłyby wyrównanie nastroju u dziecka, poprawiłyby u Damiena koncentrację, funkcje nerwowego układu. Zajęcia relaksacyjne dla pacjenta przyczyniłyby się do poprawy jego sytuacji psychicznej oraz społecznej. Pomimo swojej nadprzyrodzonej, szatańskiej natury, młody ten człowiek i tak podlegał biologicznym procesom. On dojrzewał. Dziecku/nastolatkowi potrzebna jest odpowiednia ilość snu. Oto więc trening snu dla Damiena mógłby mu pomóc, zmniejszyć u chłopca stres, wpłynąłby on korzystnie na regenerowanie się organizmu dziecka. Przykładowymi technikami w przypadku treningu snu, skierowanego do małego dziecka, są: czytanie, na przykład: bajek, baśni na dobranoc, a także puszczanie uspokajającej, usypiającej muzyki przed snem (kołysanek). Małemu dziecku można też przed snem zaśpiewać. Lecz u starszych dzieci pewne techniki treningu snu byłyby nieadekwatne, efektywności pozbawione. Dla nastoletniego Damiena - dojrzewającego chłopaka - ważne byłoby stosowne wyciszenie się przed zaśnięciem. I oto nauczenie się takiego wyciszenia okazałoby się istotnym celem w przypadku treningu snu dla owego chłopca. Trening snu dla Damiena mógłby stanowić dla niego doskonałe narzędzie budowania samokontroli, dzięki kształtowaniu pewnych nawyków przed snem można byłoby u młodzieńca samokontrolę zwiększyć. Wprowadzenie stałych godzin: snu, budzenia się mogłoby wpłynąć na podopiecznego nad wyraz korzystnie. A odpowiednie ćwiczenia oddechowe przed spaniem mogłyby odsunąć intensywne myśli. W ramach potencjalnego treningu - chłopiec przed snem nie odbierałby silnych bodźców, lecz jego umysł wyciszałby się i uspokajał. 

Terapeutyczne dla Damiena Thorna mogłoby się okazać między innymi podziwianie przez chłopca przestrzeni miejskiej i wody z dużej wysokości. Obserwowanie panoramy metropolii mogłoby odprężyć pacjenta, uspokoić go, ukoić jego nerwy. Przebywanie w wysoko usytuowanym, luksusowym apartamencie/w luksusowym pokoju hotelowym w możności byłoby zapewnić młodzieńcowi zadowolenie. W takiej przestrzeni Damien mógłby spokojnie rozmyślać, kontemplować. Młodzieńca, o którym traktuje ma praca, nie nękał lęk wysokości (wykluczający przecież rzeczoną aktywność terapeutyczną, tu przedstawioną). Toteż podziwianie widoków mogłoby poprawić u Damiena jego sytuację psychiczną, mogłoby zmniejszyć u niego agresywność.

Dla chłopca opisywanego korzystne i właściwe okazałyby się różne wycieczki, wyjścia odbywane wraz z terapeutą. Mogłyby to być wypady do lasów czy chociażby wycieczki na rozległe farmy albo na przykład wycieczki do muzeum, teatru bądź do opery. Na zdjęciu została przedstawiona wycieczka do fabryki nawozów, w której Damien brał udział (jak wiadomo, wycieczka ta skończyła się nieszczęściem). Oto przebywanie na łonie natury pomogłoby Damienowi kolosalnie (taką nadzieję żywić trzeba). Może dzięki wycieczkom na łono przyrody Damien absolutnie nie chciałby nikogo uśmiercić? Może zmniejszyłaby się u niego agresywność, gniew by u chłopca wyparował? Także i oglądanie spektakli teatralnych czy oglądanie eksponatów w muzeach uwrażliwiłoby Damiena przemożnie - tak należałoby się spodziewać. Na domiar, dzięki wyjściom terapeuty z Damienem do instytucji użyteczności publicznych, do urzędów u Damiena można by wykształcić umiejętności załatwiania wielorakich spraw. Z Damienem można byłoby choćby robić zakupy spożywcze w sklepie - w ramach wyjścia z chłopcem do sklepowego obiektu. Młody Damien Thorn mógłby także spędzić dzień w pracy ze swym przybranym ojcem i przypatrywać się wówczas mechanizmom funkcjonowania podmiotu, którym Richard zarządzał. Chłopcu mogłyby się przydać treningi ekonomiczne/biznesowe. Kontaktowanie się z dorosłymi ludźmi mogłoby korzystnie wpłynąć na sytuację społeczną u chłopca Damiena. Z podopiecznym można by chodzić do takich miejsc, jakimi by się on bardzo, żywo interesował. Mogłyby to być chociażby: zabytki, ruiny, stanowiska archeologiczne czy choćby miejsca religijnego kultu.

Dzięki wyjściu wraz z Damienem do muzeum, u chłopca można by rozwinąć ciekawość świata, zainteresowania naukowe, wykształcić by można u pacjenta wrażliwość na otaczający świat, empatyczność. Oto oglądanie przez Damiena eksponatów, muzealnych obiektów, na przykład zwierzęcych szkieletów, mogłoby poszerzyć u chłopca wiedzę, na przykład z zakresu biologii i jej gałęzi: zoologii. Wizyta Damiena wraz z terapeutą pedagogicznym w muzeum stanowiłaby doskonałą, świetną okazję, aby nastolatkowi zorganizować, przydzielić zadania związane z pobytem w owym miejscu. Może Damien miałby dokonać jakichś obserwacji i wypełnić jakąś specjalną, zaprojektowaną kartę pracy - związaną z obecnymi w muzeum eksponatami? A może pedagog poprosiłby Damiena, ażeby ten wykonał, narysował jakiś szkic, na przykład szkieletu dinozaura? Zaś po zakończeniu wizyty w muzeum Damien mógłby napisać wypracowanie na zadany temat - wypracowanie chociażby z biologii. A zatem odwiedziny w muzeum zapewniłyby wiele pedagogicznych możliwości, okazji. Toteż można by jedną albo ewentualnie dwie takie wizyty w muzeum inteligentnemu, mądremu Damienowi zorganizować - w ramach pedagogicznej terapii dla tegoż młodego klienta.

Bardzo dobrze byłoby wdrożyć wobec Damiena Thorna oddziaływania z zakresu filmoterapii. Nie chodzi w tej metodzie pedagogiczno-terapeutycznej wyłącznie o oglądanie filmów, nie. Ważne stanowi w filmoterapii również porozmawianie z personą podopieczną, gdy już film się skończy. Wartościowe się okazuje wyrażenie przez pacjenta osobistych spostrzeżeń, opinii, refleksji na temat filmu obejrzanego. A zatem w skład filmoterapii wchodzą następujące czynności zajęciowe: oglądanie odpowiedniego filmu, dyskusja na temat filmu po jego zakończeniu, jak również wyrażanie spostrzeżeń, refleksji przez podopiecznego na temat filmowego dzieła, odpowiadanie przez podopiecznego na zadane przez terapeutę pytania do filmu. W przypadku chłopca Damiena wartościowymi filmami dla niego mogłyby się okazać takie, w których główny bohater jest inny od reszty, który przeżywa jakieś wewnętrzne konflikty, rozterki, który ma problemy ze sobą, ze swoją nadprzyrodzoną naturą. Dzięki oglądaniu odpowiednich, ciekawych filmów u Damiena mogłyby się poprawić: sytuacja psychiczna oraz sytuacja społeczna. W tym miejscu warto pamiętać o takich konstruktach, jak: wzory kulturowe i wzory osobowe. Może jakiś pozytywny bohater filmowy szczególnie Damienowi by zaimponował i stałby się dla młodzieńca osobowym wzorem, godnym naśladowania/podziwiania? Po zakończeniu oglądania filmu pedagog mógłby zadać chłopcu przemyślane, dobrane pytania. Oto filmoterapia stanowi znakomitą metodę w pedagogicznej terapii.

Znakomitą formą terapii pedagogicznej okazuje się spacerowanie, na przykład zimą po lesie. Na powyższym zdjęciu - kadrze pochodzącym z filmu: „Damien: Omen II”, dostrzegamy siedzącego na powalonym drzewie Marka Thorna (chłopiec ten został przez niegodziwego Damiena, niestety, uśmiercony). Oto regularne spacery, jako ruchowa aktywność, pozytywnie wpływają na sytuacje fizyczne podopiecznych, jak i na ich sytuacje psychiczne. Dla osób starszych, w podeszłym wieku spacery - jako lekka forma aktywności ruchowej - stanowią bardzo wartościowe zajęciowe formy. Natomiast Damien, spacerując z dala od ludzi, mógłby się uspokoić, wyciszyć, oczyścić z negatywnych emocji. Oto dzięki spacerom u Damiena zmniejszyć mogłaby się agresja, spacery mogłyby wyeliminować u chłopca problem gniewu. Co więcej, dla Damiena warto byłoby rozważyć różne techniki hortikuloterapii, terapii zajęciowej poprzez ogrodnicze czynności. Może dzięki pracy w ogrodzie, dzięki pielęgnowaniu roślin Damien polepszyłby dalece swoją sytuację psychiczną i fizyczną? Może dzięki pracy w ogrodzie stałby się dobrym, uczciwym, spokojnym, etycznie postępującym człowiekiem? Kontakt z organizmami roślinnymi mógłby odsunąć od chłopca złe myśli o szatańskim przeznaczeniu, losie. Swoją energię Damien mógłby poświęcać spacerom i pielęgnowaniu roślin w przydomowym ogrodzie.  

Ostatnią już formą terapeutyczną, jaką pragnę w tej pracy przedstawić, jest higieniczny trening. Można by taki trening wobec Damiena rozważyć. Przykładowymi celami w przypadku treningów higienicznych są: ukształtowanie u persony podopiecznej odpowiednich nawyków higienicznych, zwalczenie u podopiecznego problemu w postaci braku dbałości: o ciało, o zewnętrzny wygląd, poszerzenie przez adresata terapii pedagogicznej/zajęciowej wiedzy na temat higieny, pielęgnacji ciała. W dzisiejszych czasach wielu nastoletnich chłopców nie dba o swoją higienę. Wieloracy młodzi ludzie płci męskiej noszą wiele dni te same skarpetki, które to okropnie brzydko pachną...