niedziela, 9 marca 2025

Chłopięcy niewolnicy ze złota Hefajstosa - Patryk Daniel Garkowski

Chłopięcy niewolnicy ze złota Hefajstosa - Patryk Daniel Garkowski


Wreszcie uporał się Hefajstos z wielce trudną robotą.

Otóż temu pracowitemu 

bóstwu

udało

się 

skończyć

niewolników 

ze złota.


„Do roboty!

Do roboty!” - 

zaklaskał 

Hefajstos

w

spracowane, 

czarne, 

brudne,

zwiędłe 

dłoniska.


„Sprzątajcie me kuźnie boskie!

pomieszczenia wszelakie! 

różnorakie, wielorakie!

Natychmiast!

Szybciutko!

Natychmiast!


Szybko wy się uwijajcie,

cudni, 

inteligentni, 

kochani, 

robotyczni 

chłopcy!


Wy pieczcie mi codziennie przepyszne strawy,

obficie 

tłuszczem 

ociekające 

pokarmy.


Przepyszne mięsiwa

na ogniu sprawnie 

codziennie wy smażcie! 


Mniam, mniam, mniam!

Mniam, mniam, mniam!


Ja nie mam czasu,

ja nie mam czasu

na czynności

takiego rodzaju!


tak prozaiczne!

takie przyziemne!

Nie! Nie! Nie!


Ja jestem bogiem!

Nie śmiertelnikiem!

Mam mnóstwo pracy!

Mam mnóstwo zajęć,

kochani chłopcy!


Ja nie mam czasu, żeby pichcić czy sprzątać!


Jakże to - ja - bóg, bóstwo, wszechmocna, prastara istota -

mam w takich 

się 

zagłębiać 

kobiecych,

niewieścich,

niegodnych 

czynnościach?! 


Ach, 

brak mi nawet 

chwileńki

czasu 

na 

siusianie, 

wydalanie!


Jeszcze 

momencik,

a

zsiusiam

się 

w majtki!


Tak! Tak! Doprawdy! 


Nie ma w mych słowach żadnej przesady!


Muszę 

ja 

wiele 

rzeczy,

przedmiotów 

pięknych,

cudownych 

wykonać!

Tak! Tak!


A co muszę wykonać?


Muszę ja wykonać:

- cudną bransoletkę dla pewnej bogini,

- prześliczny naszyjnik dla wodnej nimfy 

(naszyjnik, któremu nie straszna korozja 

{dla nimfy wodnej domkiem jest woda}).


Muszę ja też wykonać:

- dwa ruszające się foteliki,

- mądre do tortur aparaciki,

- straszliwe łoże dla pana Prokrusta

(okrucieństwo 

owego

pana

doprawdy

wcale

mnie

nie 

oburza).


Mnóstwo roboty! 

Mnóstwo roboty!


Pracą ja jestem wręcz uwalony!


Proszę, pomóżcie,

kochani chłopcy!


Do roboty!

Do roboty!!

Do roboty!!!


Wy sprzątajcie me kuźnie boskie!

pomieszczenia wszelakie! 

takie, siakie i owakie!


Natychmiast!

Szybciutko!

Natychmiast!


Wy pieczcie mi codziennie przepyszne strawy,

obficie 

tłuszczem 

ociekające 

pokarmy.


Przepyszne mięsiwa

na ogniu sprawnie 

codziennie wy smażcie! 


Mniam, mniam, mniam!

Mniam, mniam, mniam!”


I już pognali ze złota chłopcy.

Jacy ci chłopcy są cudni i dobrzy!

Jakie to są uczynne roboty!

Tak! Tak!


Swojemu 

panu 

okazują 

wiele 

troski.


To są uczynne i mądre roboty!

O serduszkach z pewnością złotych!

O układach z pewnością złotych!

Tak! Tak!